– Jeżeli oferta będzie opiewać na mniej niż 100 miliardów koron (4 mld euro), będę odradzał rządowi transakcję – powiedział Miroslav Kalousek, czeski minister finansów. Premier Czech Mirek Topolanek najchętniej sprzedałby lotnisko konsorcjum, które jako inwestor strategiczny zapewni mu finansowanie dalszego rozwoju.

Ostateczna decyzja dotycząca wyboru inwestora ma zapaść w pierwszym kwartale 2009 r. Przejęciem lotniska Ruzyny zainteresowane są m.in. firmy niemieckie, konsorcja hiszpańskie, australijskie oraz słowackie. W zeszłym roku czeski port obsłużył 12,5 mln podróżnych, o 8 proc. więcej niż w 2006r. Zysk netto spółki wzrósł o 14,4 proc., do 1,1 mld koron.

Tymczasem Polska jako jeden z ostatnich europejskich krajów broni się przed wpuszczeniem inwestorów prywatnych na lotniska. Jeżeli zagraniczna firma chce kupić więcej niż 24,9 proc. udziałów w spółce zarządzającej portem, Urząd Lotnictwa Cywilnego ma prawo sprzeciwić się transakcji. I – jak pokazała praktyka – z reguły to robi. Udziały w działających lotniskach regionalnych rząd chce przekazać w ręce samorządów. O prywatyzacji Okęcia nie ma mowy.

– Wszystkie partie zgadzają się co do tego, że Okęcie jako port centralny powinno pozostać w rękach państwa – mówi Janusz Piechociński, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury. – Nie warto się bronić przed prywatyzacją – ripostuje Aleks Domaradzki, partner w firmie doradczej DGL Polska. – Prywatyzacja centralnych lotnisk jest sprawdzona przez ostatnie 20 lat w skali globalnej. W przypadku Polskich Portów Lotniczych, które zarządzają Okęciem, pozwoliłby pozyskać kapitał na dalszy rozwój.