Należący do PLL LOT Centralwings nie radzi sobie z obsługą letniego ruchu pasażerskiego. Spóźnia średnio 70 rejsów miesięcznie. Klienci, którzy mają szczęście, czekają po kilka godzin, inni muszą nocować w warszawskich hotelach.
Pecha mieli pasażerowie odlatujący w ubiegłym tygodniu z Krakowa do Aten, kiedy samolot spóźnił się o ponad jeden dzień. Wtorkowy (12.08) wieczorny rejs z Warszawy na grecką wyspę Korfu po kilku nieudanych próbach wcześniejszego wylotu wreszcie mógł się odbyć w środę ok. 11 rano.
10 maszyn liczy flota, którą dysponuje Centralwings. To za mało, by sprawnie obsłużyć wszystkie rejsy
Podobnie było z turystami lecącymi z Centralwings do portugalskiego kurortu Faro. Pasażerowie spoza Warszawy z odwołanych wtorkowych rejsów na Korfu i do Faro zostali umieszczeni w hotelu Gromada, gdzie doba kosztuje od 350 zł w górę.
Powodem perypetii są kłopoty linii z flotą. Z 13 maszyn, jakimi dysponuje przewoźnik, dwie zostały wypożyczone z załogą przewoźnikom zagranicznym, bo linia dramatycznie potrzebuje pieniędzy. Jeden samolot wrócił do LOT, bo skończył się okres leasingu. Kiedy jedna z maszyn się psuje, natychmiast pojawiają się opóźnienia.