5 tysięcy abonentów Internetu i niespełna tysiąc linii telefonicznych to osiągnięcia Ery po trzech miesiącach działania w nowym segmencie rynku. Tak jak Netia PTC świadczy usługi stacjonarne, korzystając z linii telefonicznych Telekomunikacji Polskiej i płacąc jej za to hurtowe stawki. Wykorzystuje najprostsze formy współpracy (tzw. umowy WLR i BSA), ale w przyszłym roku chce wprowadzić inną – wydzierżawić część linii od narodowego operatora.

PTC skupi się na rejonach o potencjalnie najwyższej liczbie klientów, bo to daje nadzieję na dość szybki zwrot z niezbędnych inwestycji. Tam, gdzie potencjalnych abonentów jest mniej, nakłady Ery będą niższe – podobnie jak marże. – Dzierżawa łączy, czyli tzw. LLU, daje największą szansę na rentowny biznes – komentuje Jan Karasek, analityk KPMG. Jego zdaniem inne formy współpracy z TP pozwalają na zdobywanie udziału w rynku, ale są mniej perspektywiczne.

Dzierżawa łączy pozwoliłaby też PTC wprowadzić nowe usługi. Nawet telewizyjne. – Interesujemy się nimi, nie tylko na liniach telefonicznych. Można świadczyć je drogą satelitarną – mówi Andrzej Ochocki, dyrektor ds. usług szerokopasmowych w Erze.

Precedens szykuje TP, która wkrótce uruchomi takie usługi wspólnie z Cyfrą Plus. Era współpracuje z Cyfrowym Polsatem, który mógłby zapewnić infrastrukturę. Andrzej Ochocki zaznacza, że usługi telewizyjne to kwestia najwcześniej 2009 r.

Eksperci chwalą strategię Ery. – Na całym świecie salony operatorów komórkowych pękają od oferty usług internetowych. To wzrostowy rynek i Era ze swoim potencjałem ma szansę zająć na nim mocną pozycję – ocenia Jan Karasek. Nastroje stara się studzić przedstawiciel konkurencji. – Potencjalnie Era rzeczywiście może dużo, chociaż inercja w tej firmie jest bardzo silna – mówi. Według niego kłopot PTC to brak doświadczenia na rynku stacjonarnym, przede wszystkim zaś w trudnej współpracy z Telekomunikacją Polską.