Samorządowcy od lat krytykują obowiązujące limity zadłużenia, które zakładają, że zobowiązania nie mogą przekroczyć 60 proc. dochodów. Przekonują bowiem, że nie mają one nic wspólnego z faktyczną zdolnością kredytową miasta, gminy, powiatu czy województwa.
– Są zbyt restrykcyjne i ograniczają możliwości inwestowania przez samorządy – mówi Alicja Helbin, zastępca skarbnika Gdyni.
Stąd też nowelizacja ustawy o finansach publicznych, nad którą właśnie pracują posłowie, a która przewiduje zmiany w limitach zadłużenia. Zakładają one, że samorząd będzie indywidualnie ustalał limity zadłużenia według wzoru zawartego w ustawie. W dużej mierze oparty jest on na jego nadwyżce operacyjnej. Samorząd będzie się mógł dalej zadłużać, jeśli jego bilans operacyjny będzie wystarczający na pokrycie wydatków związanych z obsługą nowego zadłużenia.
– Proponowany limit zadłużenia jest szansą dla tych samorządów, które są w górnych granicach obecnego ustawowego zadłużenia, a ich potencjał obsługi długu jest znacznie większy. Może też uchronić samorządy, które nie są w stanie udźwignąć długu znacznie poniżej obecnych możliwości zadłużania – ocenia Małgorzata Zienkiewicz, skarbnik Gorzowa Wielkopolskiego.
Jak mówi Teresa Blacharska, dyrektor Wydziału Finansowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku, w tym mieście dzięki nowym zapisom maksymalny poziom obsługi zadłużenia może wynosić 283,6 mln zł w 2009 r., przy obecnych 59,9 mln zł.