Polska wyrasta nie tylko na jednego z największych producentów dużego sprzętu AGD, ale także na coraz ważniejszy rynek, jeśli chodzi o nasz potencjał zakupowy. Do końca października kupiliśmy ilościowo 13,2 proc. pralek, lodówek, zmywarek i kuchenek więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. W tym czasie wartość rynku zwiększyła się o ponad 10 proc. i sięgnęła 3,9 mld zł.
– Polski rynek jest wciąż w dobrej kondycji. To wiadomość ważna zwłaszcza przez pryzmat wyników w krajach Europy Zachodniej, gdzie Wielka Brytania czy Hiszpania przeżywają problemy – mówi Krzysztof Kudlek, dyrektor marketingu Indesit Company Polska.
Nie lepiej jest we Włoszech czy Niemczech, gdzie rynki skurczyły się w porównaniu z okresem styczeń – październik ubiegłego roku o ok. 7 – 8 proc.
W ubiegłym rekordowym roku, kiedy to wartość rynku wzrosła o 16 proc., wydaliśmy na taki sprzęt 4 mld zł. Można więc już z całą pewnością stwierdzić, że w 2008 r. wynik zostanie poprawiony, choć jeszcze w styczniu mało kto się tego spodziewał. W dalszym ciągu najszybciej rośnie wartość zakupów droższego sprzętu do zabudowy (o ok. 30 proc.). Za prawie trzy czwarte rynku nadal odpowiada sprzęt wolnostojący.
– Takie tempo wzrostu oczywiście cieszy, ale po wyższej dynamice pod względem ilościowym w stosunku do wartościowej widać spadek cen produktów, co producentów już tak nie cieszy. Mimo wszystko końcówka roku powinna też być bardzo dobra – mówi Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED Polska, zrzeszającego producentów sprzętu gospodarstwa domowego.Z danych wynika bowiem, że od początku roku ceny spadły średnio o ok. 2 proc. Jeśli chodzi o najdynamiczniej rosnące kategorie sprzętu, ciągle najszybciej, bo o 45 proc., rosną zakupy zmywarek. Prawie o jedną piątą wzrosła sprzedaż piekarników. Natomiast w przypadku głównych kategorii dynamika jest już znacznie niższa. Pralek kupiliśmy np. o 7 proc. więcej, natomiast zamrażarek i lodówek jedynie 3 proc. więcej niż rok temu.Mimo silnej zagranicznej konkurencji na rynku ciągle mocno się trzyma rodzima Amica. Firma z Wronek niedawno wprowadziła na rynek nowe modele lodówek, które były też promowane kosztownymi kampaniami reklamowymi. Jak wynika z danych spółki Expert Monitor, firma cennikowo na reklamę wydała do października ponad 6 mln zł, podczas gdy w całym ubiegłym roku wydatki takie przekroczyły zaledwie 50 tys. zł. Jednak pod względem wartościowym udział spółki w rynku spadł w ciągu roku o około 1 proc.