Wcześniejsze prognozy zakładały, że rok zakończy się zyskiem na poziomie 600 mld jenów. Przychody netto mogą spaść aż o 91 proc. Tak drastyczne zmiany to efekt załamania popytu na auta oraz spadku japońskiego eksportu o 30 proc.

Ostatni raz Toyota miała stratę operacyjną w marcu 1938 r.

- Otoczenie, w którym się znajdujemy jest ekstremalnie trudne. Stanęliśmy naprzeciw niespotykanej dotąd sytuacji nadzwyczajnej i najgorsze jest to, że nie wiemy gdzie znajduje się jej dno – tłumaczy Katsuaki Watanabe, prezes Toyoty.

Toyota widząc znaczny spadek popytu na nowe samochody rozpoczęła już [link=http://www.rp.pl/artykul/222790.html]proces cięcia kosztów[/link]. Wszystkie projekty rozbudowy zdolności produkcyjnych zostały wstrzymane. Watanabe tnie także zatrudnienie i bonusy dla zarządu i rady nadzorczej.

- Wprowadzone oszczędności nie są w stanie dorównać startom z tytułu słabnącego popytu, co nie dotyczy tylko Toyoty, wszyscy producenci cierpią z tego powodu - mówi Koichi Ogawa, zarządzający portfelem 28 mld dol. w Daiwa SB Investemnts, tokijskiej firmiej zarządzającej,