Po JP Morgan kolejne banki informują o katastrofalnym pogorszeniu wyników.

Strata Citigroup w ostatnim kwartale 2008 r. wyniosła 8,9 mld dol., a w przypadku Bank of America – 1,7 mld dol. W całym roku zysk BoA spadł o 73 proc., do 4 mld dol. W tych wynikach nie zostały uwzględnione wydatki na przejęcie przez BoA Merrill Lynch, którego strata za ostatni kwartał 2008 r. to 15,8 mld dol. Pogłębiająca się zapaść w amerykańskich finansach skłoniła odchodzącą administrację do uruchomienia drugiej, 350-miliardowej transzy z programu pomocy. Nowa administracja chce wpompować w gospodarkę 825 mld dol.

Bank of America, tak jak Citigroup i JP Morgan, należy do tych amerykańskich instytucji finansowych, które przetrwają kryzys. Dlatego właśnie BoA otrzymał wczoraj pomoc państwa: 20 mld z funduszu TARP (z którego dofinansowywane są instytucje finansowe i motoryzacja) oraz 118 mld ubezpieczenia z Departamentu Skarbu na wypadek dodatkowych strat poniesionych przez ML. Bank of America już wcześniej otrzymał 25 mld dol. w formie zastrzyku kapitałowego. Następstwem przeżywanych kłopotów jest podział Citigroup na dwie części – Citicorp, która zajmie się tradycyjną bankowością, i Citi Holdings, która przejmie najbardziej ryzykowne inwestycje. Region Europy Środkowo-Wschodniej (w tym polski Bank Handlowy) wszedł do Citicorp. Citi otrzymał już od państwa 45 mld dol., a jednocześnie rząd wyraził gotowość zagwarantowania do 306 mld dol. ryzykownych kredytów znajdujących się w portfelu Citi.

Problemy dotyczą też instytucji europejskich. Wczoraj irlandzki rząd zdecydował się upaństwowić Anglo Irish Bank, kiedy się okazało, że zwykłe dofinansowanie to za mało. Władze planowały dokapitalizowanie banku kwotą 1,5 mld euro, podczas gdy w portfelu banku znajdują się kredyty o wartości 100 mld euro