– Wynik finansowy za styczeń jest dodatni. Są chętni nie tylko na nawozy, ale także na wyroby dla producentów tworzyw sztucznych – mówi Krzysztof Jałosiński, prezes Zakładów Azotowych Kędzierzyn. Jego zdaniem branża chemiczna zaczyna odbijać się od dna.
Azoty Tarnów, które w końcu ubiegłego roku obniżyły produkcję o jedną trzecią, pracują już na ponad 80 proc. możliwości. Tu także tworzywa sztuczne sprzedają się coraz lepiej. To grupa wyrobów, którą w końcu ubiegłego roku spadek popytu uderzył szczególnie dotkliwie.
– Gdy na europejskim rynku kaprolaktamu (surowiec do produkcji tworzyw – red.) przyszło załamanie, uratowały nas zamówienia z Chin. Teraz produkcja ma tendencję wzrostową – oznajmia rzecznik firmy Jerzy Jurczyński. Tarnowskie Azoty nie mają także kłopotów ze sprzedażą nawozów dla rolnictwa. Spółka zapowiedziała, że podtrzymuje wcześniejszą prognozę wyników za 2008 rok. Spodziewa się 73,9 mln zł zysku netto.
W Zakładach Azotowych Puławy produkcja nawozów sięga już fizycznych możliwości firmy. – Styczniowe ograniczenia w dostawach gazu dotknęły producentów w całej Europie. Nawozów na rynku jest mniej niż w latach ubiegłych, więc popyt wzrósł – tłumaczy rzecznik Puław Grzegorz Kulik. Spółka nie ma także kłopotów ze sprzedażą pozostałych produktów. W ubiegłym roku produkcja Ad Blue stosowanego jako dodatek do paliw w transporcie wzrosła o 550 proc.
Kolejny produkt firmy – melamina – na razie wytwarzana jest na dwóch z trzech instalacji (każda po 30 tys. ton zdolności). Za to trzecia instalacja po zakończeniu remontu będzie od kwietnia produkować o