– Idzie wiosna, wiosna ludów, która może obalić rząd każący pracować nam za miskę ryżu – krzyczał przed resortem gospodarki lider organizującego demonstrację w stolicy Sierpnia '80 Bogusław Ziętek. W manifestacji uczestniczyło ok. 2 tys. górników, hutników, ratowników medycznych i... przeciwników modyfikowanej genetycznie żywności.
Górnicy przyjechali z hasłem "nie będziemy płacić za wasz kryzys". Ich zdaniem kopalń on nie dotyka. Dodają, że mimo zapowiedzi resort gospodarki wciąż nie zamroził pensji zarządów firm węglowych. Jak dowiedziała się "Rz", WZA spółek podejmą taką decyzję 3 kwietnia.
Załogi kopalń przygotowują się do zaostrzenia protestów. "Tak" dla strajku powiedziała w referendum 65-tys. załoga Kompanii Węglowej. Dziś sztab protestacyjny ogłosi jego datę (3 lub 6 kwietnia). – Frekwencja wyniosła 61,7 proc., "za" było ponad 91 proc. – powiedział "Rz" Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce. Ale np. w kopalni Szczygłowice frekwencja ledwo przekroczyła wymagane 50 proc. zatrudnionych, a w Chwałowicach za strajkiem opowiedziała się tylko połowa głosujących. – To pokazuje, że do zatrzymania kopalń może nie dojść tak łatwo – mówi "Rz" osoba z branży.
Przed akcją odbędą się kolejne rozmowy z zarządem. Zbigniew Madej, rzecznik KW, potwierdził, że ich termin wyznaczono na 2 kwietnia. Związkowcy mówią, że warunkiem rozmów jest, by zarząd przedstawił nowe propozycje płacowe (ostatnia to podwyżka o 250 zł brutto).
[ramka][b]Joanna Strzelec-Łobodzińska, wiceminister gospodarki[/b]