– Pamiętajmy, że województwa wciąż obsługują program regionalny z poprzedniego rozdania funduszy unijnych. Z tego powodu realizacja programów regionalnych na lata 2007 – 2013 odbiega od planów – podkreśla Krzysztof Hetman, wiceminister rozwoju regionalnego, uzasadniając słaby wynik województw wobec założeń przyjętych w listopadzie przez rząd.
Rzeczywiście, marszałkowie wciąż angażują swoich urzędników do obsługi dotacji z programu z lat 2004 – 2006. Pierwotnie miało się to zakończyć w grudniu 2008 roku. Komisja Europejska dała nam jednak na wykorzystanie środków dodatkowe pół roku.
Niezależnie od przyczyn wykorzystanie funduszy z nowej puli programów regionalnych wygląda źle. Najgorzej wypada w Zachodniopomorskiem i Łódzkiem. – Myślę, że w ciągu miesiąca ta sytuacja się zmieni. Obydwa regiony przekażą wkrótce ogromne środki na instrumenty pożyczkowe i poręczeniowe dla małych przedsiębiorstw. A to oznacza, że ich statystyki się poprawią – podkreśla Hetman. W Zachodniopomorskiem chodzi o 65 mln euro. W Łódzkiem to ok. 50 mln euro.
To właśnie firmy najbardziej czekają na unijne dotacje. Z danych ministerstwa rozwoju regionalnego wynika, że we wszystkich 16 województwach przedsiębiorstwa walczą o ponad 17,8 mld zł dotacji unijnych z programów zarządzanych przez samorządy. Kwota ta obejmuje te wnioski, które przeszły już pozytywnie ocenę formalną. Granty dostępne są przede wszystkim dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Najwięcej wniosków o dotacje złożyli przedsiębiorcy ze Śląska – ponad 1,5 tys. Łącznie firmy w regionie starają się o prawie 6 mld zł. Na drugim miejscu pod względem wartości wnioskowanych dotacji znajduje się Mazowsze – wpłynęło dotychczas 640 wniosków na prawie 1,8 mld zł.