Zboża wciąż drogie i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższych tygodniach ceny miały spadać. Za pszenicę trzeba płacić coraz więcej na giełdach światowych, co podbija ceny w kraju. Tutaj zresztą zapasów nie ma, bo nadwyżki dawno już zostały sprzedane do Niemiec. To ogromny rynek, na którym popyt na ziarno nie maleje. Wstępne wyliczenia mówią, że w pierwszym kwartale tego roku eksport zbóż z Polski wzrósł ponad 5,5-krotnie, podczas gdy import zwiększył się tylko o 15 proc. Eksportowi sprzyja osłabienie złotego, co sprawia, że rynek krajowy jest mało konkurencyjny. Handel zbożem staje się coraz trudniejszy – sprzedający przetrzymują ziarno i dyktują ceny, a to nakręca podwyżki. Jak długo? – To rynek zależny od pogody i kursu złotego – mówi Lucyna Kierońska z Agro-Handel-Polska. Ważne będą informacje o zbiorach i kursy walut wyznaczające opłacalność eksportu. Za utrzymywaniem się podwyżek cen przemawia też rosnący popyt na zboża paszowe. Ceny brojlerów są opłacalne dla hodowców i zapotrzebowanie na pasze rośnie wraz z produkcją.

Na rynku poszukiwany jest rzepak ze starych zbiorów. Jego cena jest już zaporowa – dochodzi do 1480 zł za t, czyniąc nieopłacalną produkcję oleju. W kontraktach na sierpień rzepak kosztuje ok. 1380 zł.