Projekt Kędzierzyna przy współpracy z Południowym Koncernem Energetycznym to jeden z dwunastu w UE i jeden z polskich, obok projektu Bełchatowa i ZA Puławy, plan budowy demonstracyjnej instalacji CCS, czyli wychwytywania i podziemnego magazynowania CO[sub]2[/sub]. To właśnie Kędzierzyn i Puławy w ubiegłym roku zostały zgłoszone przez polski rząd do unijnego programu flagowego, który może pomóc sfinansować inwestycje.
Były premier, europoseł Jerzy Buzek powiedział, że jeśli Polska nie dostanie dofinansowania na oba projekty, będzie to kompromitacja. Jednak prezes ZAK, Krzysztof Jałosiński wierzy w unijne wsparcie. Decyzja o jego przyznaniu ma zapaść w pierwszym kwartale 2009 r. Szacuje się, że 12 projektów może liczyć na 10-12 mld euro. Gra jest więc warta świeczki.
– Należy sprawdzić, czy te technologie zdadzą egzamin, stąd Komisja Europejska nazywa je demonstracyjnymi – tłumaczy Jałosiński. – Dlatego warto zrobić to krok po kroku – odpowiada na pytanie, czy dwie instalacje to dla Polski, kraju w ponad 90 proc. opartego na węglu, to przypadkiem nie za mało.
ZAK i Bełchatów walczą o dofinansowanie, bo własnymi środkami trudno byłoby im zrealizować instalacje.
– A gdyby z polskiej strony pojawiło się więcej projektów, to KE mogłaby je po prostu odrzucić, więc wydaje mi się, że te dwa projekty mają w tej sytuacji większe szanse – mówi Jałosiński.