W ostatnich miesiącach roku Polsce może zabraknąć pół miliarda metrów gazu, a w pierwszym kwartale 2010 r. nawet miliarda. Gdyby tak się stało, straciłyby polskie firmy, a w rezultacie cała gospodarka.
Choć w dalszym ciągu wydaje się, że to czarny scenariusz, prawdopodobieństwo jego realizacji rośnie. Problemy z zaopatrzeniem w gaz mogą się pojawić już od listopada – to efekt braku porozumienia z Rosją w sprawie dodatkowego importu tego paliwa. Jeśli do końca października nie uda się go osiągnąć, to – według ekspertów – trzeba będzie ogłosić tzw. dziesiąty stopień zasilania. Wtedy zakłady przemysłowe dostaną tylko minimum potrzebnego paliwa.
[srodtytul]Trudne rozmowy[/srodtytul]
Szef Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa nie komentuje przebiegu negocjacji międzyrządowych. – Wierzę, że najbliższe rozmowy przyniosą efekty, choć zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre rosyjskie postulaty dotyczące EuRoPol Gazu są trudne do spełnienia – mówi Michał Szubski.
Polsce zależało na dodatkowym imporcie i nasi negocjatorzy zaproponowali stronie rosyjskiej zwiększenie ilości dostaw do ok. 9 – 10 mld m sześc. rocznie (z obecnych ok. 7 mld m sześc.). Chcą też wydłużenia o 12 lat okresu obowiązywania długoterminowego kontraktu – do 2035 r.