Problem z gazem z Rosji

Szykuje się kryzys gazowy. Bez dodatkowych dostaw z Rosji będzie deficyt

Publikacja: 05.09.2009 02:38

Polska musi kupować rosyjski gaz. Nasz kraj nie może zrezygnować z importu z Rosji i planuje go zwię

Polska musi kupować rosyjski gaz. Nasz kraj nie może zrezygnować z importu z Rosji i planuje go zwiększyć. Ale Rosjanie chcą przy okazji załatwić inne sprawy.

Foto: Rzeczpospolita

W ostatnich miesiącach roku Polsce może zabraknąć pół miliarda metrów gazu, a w pierwszym kwartale 2010 r. nawet miliarda. Gdyby tak się stało, straciłyby polskie firmy, a w rezultacie cała gospodarka.

Choć w dalszym ciągu wydaje się, że to czarny scenariusz, prawdopodobieństwo jego realizacji rośnie. Problemy z zaopatrzeniem w gaz mogą się pojawić już od listopada – to efekt braku porozumienia z Rosją w sprawie dodatkowego importu tego paliwa. Jeśli do końca października nie uda się go osiągnąć, to – według ekspertów – trzeba będzie ogłosić tzw. dziesiąty stopień zasilania. Wtedy zakłady przemysłowe dostaną tylko minimum potrzebnego paliwa.

[srodtytul]Trudne rozmowy[/srodtytul]

Szef Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa nie komentuje przebiegu negocjacji międzyrządowych. – Wierzę, że najbliższe rozmowy przyniosą efekty, choć zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre rosyjskie postulaty dotyczące EuRoPol Gazu są trudne do spełnienia – mówi Michał Szubski.

Polsce zależało na dodatkowym imporcie i nasi negocjatorzy zaproponowali stronie rosyjskiej zwiększenie ilości dostaw do ok. 9 – 10 mld m sześc. rocznie (z obecnych ok. 7 mld m sześc.). Chcą też wydłużenia o 12 lat okresu obowiązywania długoterminowego kontraktu – do 2035 r.

Ale Rosjanie uznali, że międzyrządowe rozmowy to okazja do załatwienia na swoją korzyść spornych kwestii dotyczących działalności spółki EuRoPol Gaz. Odpowiada ona za gazociąg jamalski w Polsce, który transportuje rosyjskie paliwo do Niemiec. Stronie rosyjskiej zależy na niskich opłatach za tranzyt i zmianach w statucie spółki. Dziś po 48 proc. udziałów w EuRoPol Gazie mają Gazprom i PGNiG, a 4 proc. należy do firmy Gas Trading. Rosjanie zaproponowali, by dwaj główni akcjonariusze mieli po 50 proc. udziałów, czyli wykupili pakiet Gas Tradingu.

Jednak taką decyzję na pewno zablokuje jeden z głównych właścicieli tej firmy – Bartimpex Aleksandra Gudzowatego. I jeśli nie zmieni zdania, procedura „wyjścia Gas Tradingu” z EuRoPol Gazu może potrwać nawet kilkanaście miesięcy. Tym bardziej trudno oczekiwać, by negocjacje międzyrządowe szybko się zakończyły.

[srodtytul]Nie ma wyjścia[/srodtytul]

Prezes PGNiG zapewnia, że zarząd spółki rozmawia z zachodnimi koncernami o możliwości zakupu gazu zimą. Ale szanse na sukces są niewielkie. Formalnie niemiecki E.ON, Gaz de France i holenderski Gasunie mogłyby sprzedać Polsce część paliwa importowanego z Rosji rurociągiem jamalskim, ale do tego też potrzebują zgody Gazpromu.

[wyimek]ok.7 mld m3 gazu Polska kupuje co roku z Rosji – to prawie połowa krajowego zapotrzebowania[/wyimek]

Już w styczniu tego roku, gdy z powodu kryzysu ukraińskiego Polsce zabrakło gazu i PGNiG ograniczył sprzedaż do swoich największych klientów, starał się też o gaz w zachodnich koncernach. Ale jak wynika z nieoficjalnych informacji, każdy z nich sugerował uzgodnienia z Gazpromem. I dodatkowego gazu PGNiG nie mógł od żadnej z firm kupić. Obecnie szansą dla Polski może być Ukraina. Gdyby się okazało, że kraj ten nie będzie potrzebował z powodu kryzysu mniej gazu niż ostatnio uzgodnił z Gazpromem, to mógłby odsprzedać nadwyżkę Polsce. Nawet kilkaset milionów metrów sześciennych miałoby duże znaczenie.

Główny powód polskich kłopotów to brak znaczących połączeń gazociągowych z Niemcami i Czechami, by móc szybko sprowadzić gaz z Zachodu. Obecnie Polska ma tylko jeden rurociąg do Niemiec, w rejonie Zgorzelca, ale pozwala on na import ok. 800 mln m sześc. rocznie. Plany, które miał PGNiG wspólnie z niemiecką firmą VNG, budowy połączenia z rejonu Berlina do Szczecina po 2005 r. na dwa lata zostały wstrzymane. Szansą dla Polski jest gazoport w Świnoujściu, ale powstanie dopiero w połowie 2014 r. Do tego czasu Polska i tak będzie musiała zabiegać o dodatkowy gaz z Rosji.

[ramka][b]Konsekwencje dla firm[/b]

Polskie zakłady chemiczne miały już do czynienia z ograniczeniami dostaw gazu ziemnego. W styczniu tego roku z powodu zatrzymania przesyłu z Rosji PGNiG zmniejszyło o 12,5 proc. dostawy gazu do Zakładów Azotowych Puławy. Mniej surowca przez kilka dni przesyłano do należących do grupy Orlenu zakładów Anwil. Produkcja w obu formach musiała zostać ograniczona. Poszkodowanym odbiorcom nie przysługiwały żadne odszkodowania, ponieważ przesył został ograniczony bez winy PGNIG. Puławy, jako największy odbiorca gazu w kraju, cierpią za każdym razem, gdy w rurociągu ze Wschodu spada ciśnienie. Tak było np. na początku 2006 r.

Przedstawiciele firm chemicznych podejrzewają, że w razie problemów PGNiG znów ograniczy dostawy właśnie dla dużych odbiorców. – Wtedy możemy się znaleźć w sytuacji patowej – uważa Zbigniew Milewicz, prezes Policu. Minimalna ilość gazu potrzebna do podtrzymania działania instalacji np. do produkcji nawozów azotowych to około 70 proc. zwykłego poziomu dostaw.

[i]—bam[/i][/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.lakoma@rp.pl]a.lakoma@rp.pl[/mail][/i]

W ostatnich miesiącach roku Polsce może zabraknąć pół miliarda metrów gazu, a w pierwszym kwartale 2010 r. nawet miliarda. Gdyby tak się stało, straciłyby polskie firmy, a w rezultacie cała gospodarka.

Choć w dalszym ciągu wydaje się, że to czarny scenariusz, prawdopodobieństwo jego realizacji rośnie. Problemy z zaopatrzeniem w gaz mogą się pojawić już od listopada – to efekt braku porozumienia z Rosją w sprawie dodatkowego importu tego paliwa. Jeśli do końca października nie uda się go osiągnąć, to – według ekspertów – trzeba będzie ogłosić tzw. dziesiąty stopień zasilania. Wtedy zakłady przemysłowe dostaną tylko minimum potrzebnego paliwa.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne