We Frankfurcie widać ruchy pozorne. Jedne firmy się łączą, drugie rozstają. Ale auta, jakie wystawiają wyglądają najczęściej tak samo, jak przed kryzysem.
Największy kontrast stanowią połączone stanowiska Chryslera i Grupy Fiata. Włosi pokazują nieduże ekologiczne pojazdy, albo imponujące sportowe Maserati i Ferrari, a także Alfy Romeo i Lancie, którymi mają nadzieję zaatakować i zdobyć amerykański rynek. Chrysler tradycyjnie duże masywne pojazdy z kultowym Jeepem Wranglerem na czele. Prezes Fiata, Lorenzo Sistino zapewnił "Rzeczpospolitą", że "wszystkie modele Chryslera bardzo mu się podobają".
I wszystkimi miał już okazję się przejechać. Na temat planów Fiata dla Chryslera nikt z Włochów nie chce mówić. Sergio Marchionne, prezes całej Grupy w ciągu najbliższych 10 dni ma przedstawić radzie nadzorczej i zarządowi swoją strategię. — Potem będą gotowy do rozmów - obiecał. To drugi po Carlu-Peterze Forsterze prezes koncernu, który stara się mówić jak najmniej. Niechętnie przyznał tylko, że restrukturyzacja Chryslera okazała się znacznie trudniejsza, niż tego oczekiwał.
[srodtytul]Renault wierzy w prąd[/srodtytul]
Nie zmienił się natomiast prezes Renaulta/Nissana Carlos Ghosn. Wielki showman chętnie pozował fotoreporterom wsiadał do swoich samochodów, reklamując przede wszystkim Renaulta Fluence, którego Francuzi pokazali po raz pierwszy właśnie we Frankfurcie. Fluence ma być pierwszym masowo produkowanym autem elektrycznym, a jego sprzedaż ma zacząć się od Danii i Izraela, tak aby w roku 2016 po drogach jeździło już 100 tys. tych pojazdów. Renault współpracuje w tym projekcie z amerykańskim Better Place, który ma przygotować całą infrastrukturę niezbędną do ładowania akumulatorów elektrycznych pojazdów.