Kopalnie mają duże problemy finansowe. Ich strata netto po sierpniu sięga 212 mln zł.
W projekcie budżetu zapisano na przyszły rok 400 mln zł dofinansowania inwestycji kopalń w nowe złoża i poziomy wydobywcze. Choć to kropla w morzu, górniczy pracodawcy walczą o wydłużenie okresu finansowania inwestycji w węgiel (KE godzi się na to tylko do 2010 r.), m.in. po to, by nie doszło do sytuacji znanej z 2008 roku, gdy w okresie koniunktury zabrakło węgla i z zagranicy trzeba było sprowadzić 10 mln ton surowca.
Wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska poinformowała w piątek w Sejmie, że zostanie powołana komisja konkursowa, która będzie rekomendować projekty do dofinansowania. – Do 2015 r. na same inwestycje początkowe musimy wydać 1,5 mld zł – przyznaje Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej. – Z przyszłorocznej puli staramy się o dotację 55,7 mln zł na rozbudowę kopalń Zofiówka i Pniówek oraz nowe poziomy wydobywcze w zakładach Budryk i Zofiówka. Lubelska Bogdanka będzie się starała o 100 mln zł na inwestycję w zakład przeróbki mechanicznej węgla (to część inwestycji w pole Stefanów, dzięki której kopalnia podwoi do 2014 r. wydobycie do 11 mln ton).
– Zabiegamy o wydłużenie okresu pomocy dla górnictwa. Scenariuszy jest kilka – przyznaje Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
– Projekt ma poparcie m.in. Niemiec. Dofinansowanie inwestycji początkowych jest niezbędne, bo inaczej Euro 2012 będziemy organizować przy świeczkach – mówi Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce. – Wiele będzie zależało od tego, co w przyszłym tygodniu powie o węglu Angela Merkel. Jeśli będzie za KE może wydłużyć czas pomocy publicznej – dodaje.