Niechęć Kroes nie uszła uwagi General Motors. Wiceprezes koncernu Chris Preuss powiedział, że gdyby rzeczywiście się okazało, iż umowa Magna – GM jest nie do zaakceptowania, to trzeba będzie się zastanowić nad całą transakcją.
– Na razie pracujemy z Magną, ale jest to proces niezwykle skomplikowany – mówił Preuss w BBC. Jego zdaniem najtrudniejsze kwestie powinny zostać wyjaśnione pomiędzy Niemcami a Brukselą.
Podpisania ostatecznej umowy oczekiwano w ostatni czwartek. Teraz kolejny termin wyznaczony został na najbliższą środę, 21 października. Zdaniem Rudiego Kennesa, przedstawiciela związkowców belgijskich, negocjacje się przedłużają, bo GM chce zmusić Magnę do zwiększenia zadeklarowanych inwestycji. Na razie jest to 500 mln euro, z czego lwia część ma być przeznaczona na inwestycje w Rosji. Nadal również niejasna jest kwestia transferu technologii Opla do Rosji.
Neelie Kroes sugeruje, że najlepiej byłoby, gdyby GM powrócił do wyboru potencjalnego inwestora, a nie był zmuszany do zaakceptowania oferty, którą wybrali dla niego Niemcy. Kwota 4,5 mld euro wsparcia publicznego zadeklarowana przez rząd w Berlinie jest dla Brukseli szokująca.
Deklarację dołożenia się do pakietu pomocowego dla Opla, który ma fabryki, oprócz Niemiec i Polski, w Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii, Hiszpanii, na Węgrzech złożyli tylko Niemcy, Polacy i Austriacy.