Krótka lista miała być ogłoszona w piątek 16 października, ale na stronie internetowej Ministerstwa Skarbu nie pojawił się żaden komunikat w tej sprawie.
– Zdecydowaliśmy przesunąć termin poinformowania inwestorów o dalszym etapie prywatyzacji o miesiąc – mówi "Rzeczpospolitej" Maciej Wewiór, rzecznik MSP. Przyczyna? – Przedłużające się analizy spółki – wyjaśnia.
MSP dostało cztery oferty wstępne na zakup spółki. Oprócz giełdowego dystrybutora leków – Farmacolu, który niedawno kupił drugą państwową hurtownię Cefarm Białystok, złożył je producent leków Polfarmex z Kutna i dwa podmioty spoza branży: firma Eko-Berry i Agencja Rozwoju Regionalnego z Sieradza.
Według nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej", przedłużenie terminu kolejnego etapu prywatyzacji wynika z faktu, że proponowane przez potencjalnych inwestorów ceny odbiegają od oczekiwań MSP. Zdaniem naszych informatorów, ministerstwo może szacować wartość spółki, której istotnym aktywem są nieruchomości, co najmniej na 30 mln zł. 85 proc. akcji Cefarmu Białystok, który w przeciwieństwie do CF Cefarm dysponował pokaźną siecią aptek, trafiło do Farmacolu za 71,5 mln zł. Zadowoleni z takiego obrotu sprawy są natomiast związkowcy, którzy pod koniec września apelowali do ministra skarbu o wstrzymanie prywatyzacji. Prosili też o przenalizowanie możliwości zastosowania w spółce prywatyzacji pracowniczo-menedżerskiej.
– Rozważamy założenie spółki pracowniczej. Skierowaliśmy też kolejne pismo do ministra skarbu – mówi "Rzeczpospolitej" szefowa związku zawodowego pracowników Cefarmu, Mariola Olechnowicz. Zdaniem MSP, pracownicy mogli przystąpić do prywatyzacji na takich samych zasadach jak inni chętni. Jednak nie zrobili tego w terminie.