– Zmiany są dość zaskakujące – przyznaje Andrzej Dębowski z giełdy Rol-Petrol. Nie przypuszczaliśmy, że zboże będzie już teraz drożeć, bo zapasy są duże, a popyt był do niedawna niewielki.
Jednak rolnicy zaczęli ograniczać dostawy na rynek, gdyż oferowane ceny są według nich zdecydowanie za niskie. Podobne działania podjęli dostawcy ziarna na Węgrzech i na Słowacji. Tam też ceny wzrosły, więc import przestał być opłacalny. Jest natomiast spory popyt zgłaszany zarówno przez krajowych producentów pasz, jak i eksporterów. Dużo, zwłaszcza żyta, skupują firmy w portach, płacąc więcej niż rodzimi młynarze.
Wszystko wskazuje na to, że w nadchodzącym tygodniu zboże będzie w dalszym ciągu drożeć. Już teraz realna cena kukurydzy z dostawą to 500 zł za t, a jęczmienia – 400 zł za t. Wzrósł też popyt na otręby pszenne. Można je sprzedać po 270 zł za t.
Choć święta coraz bliżej, ceny wieprzowiny powoli spadają. Zdaniem maklerów to efekt sporych dostaw tego mięsa z firm zagranicznych. Wielu importerów liczyło na przedświąteczne ożywienie i zamówiło przodki, łopatki i szynki w zachodniej Europie. Popyt nie jest jednak tak duży, jak oczekiwano, więc ceny zaczęły spadać. W przyszłym tygodniu obniżki te mogą się jeszcze pogłębić. Zwłaszcza że prawie nie ma eksportu tanich mięs na Wschód.