Mimo licznych zabiegów Waldemara Pawlaka, wicepremiera i ministra gospodarki, który sprawuje nadzór właścicielski nad śląskimi spółkami węglowymi, dopiero w tegorocznym budżecie państwa znalazło się 400 mln zł na wsparcie tak zwanych inwestycji początkowych w górnictwie (chodzi m.in. o inwestycje w nowe złoża węgla).
Przy planowanych na ten rok przez wszystkie firmy górnicze inwestycjach na łącznym poziomie około 3 mld zł przewidywana pomoc publiczna na inwestycje jest relatywnie niewielka, ale ważna tym bardziej, że w przyszłości wspieranie działających kopalni z budżetu prawdopodobnie już nie będzie możliwe.
- To nie jest jeszcze przesądzone, ale nie mamy za dużo stronników w Unii Europejskiej i mówi się, że raczej zostanie utrzymana możliwość kierowania środków budżetowych na deputaty węglowe wypłacane pracownikom zlikwidowanych spółek węglowych, czy na naprawę szkód wywołanych funkcjonowaniem zamkniętych zakładów, ale na inwestycje w funkcjonujących kopalniach raczej nie - powiedziała Joanna Strzelec-Łobodzińska, wiceminister gospodarki odpowiedzialna za górnictwo i energetykę.
Ministerstwo Gospodarki spodziewało się, że Polska dostanie zgodę Komisji Europejskiej na uruchomienie prawnie teraz dozwolonej pomocy publicznej na inwestycje początkowe w górnictwie, czyli na wydanie wspomnianych 400 mln zł, już pod koniec marca lub na początku kwietnia. Nadal jednak tej zgody nie ma i dotacje, o które spółki węglowe będą konkurowały przedstawiając swoje projekty inwestycyjne, nie zostały uruchomione.