Spalanie biomasy rośnie w Polsce lawinowo. Według ekspertów, jeśli obecne tendencje się nie zmienią, to w 2020 r. polskie zakłady energetyczne będą jej potrzebowały 20 mln ton, czyli pięciokrotnie więcej niż obecnie.
– Dla wypełnienia unijnego celu produkcji 15 proc. energii z odnawialnych źródeł w 2020 roku powinniśmy rocznie inwestować w instalacje do spalania biomasy 4 mld zł – ocenia Ryszard Gajewski, prezes Polskiej Izby Biomasy.
Największą inwestycję rozpoczęła w Połańcu francuska grupa GDF Suez, która do 2012 r. chce tam postawić elektrownię o mocy 190 MW. Koncern zadeklarował, że przeznaczy na ten cel 240 mln euro. W nowym zakładzie ma być spalane rocznie 1 mln ton głównie drewna, ale także biomasy rolnej. Będzie to największy tego typu zakład na świecie.
– Ale aby pozyskać taką ilość potrzebnego surowca, elektrownia będzie musiała sprowadzać go z odległości nawet kilkuset kilometrów – ocenia Gajewski.
Polska Grupa Energetyczna ma w tej chwili trzy projekty inwestycyjne, których realizacja będzie kosztowała blisko miliard złotych: w Szczecinie, Rzeszowie i Bydgoszczy. Zakłady te łącznie pochłoną 900 tys. ton biomasy. PGE nie zamierza jednak wykorzystywać tylko drewna, ale i oleje roślinne. Duży zakład kosztem kilkuset milionów złotych buduje w Koninie ZE PAK. Zielone elektrociepłownie powstaną do 2012 r. także w Łodzi i Poznaniu, gdzie działa francuska grupa Dalkia. Przybędzie też wiele mniejszych elektrociepłowni – m.in. Bielsko-Biała, Białystok, Zielona Góra, Siechnice czy Stalowa Wola planują bądź już rozpoczęły takie inwestycje.