Narada z premierami Hesji, Północnej Nadrenii-Westfalii, Turyngii i Nadrenii-Palatynatu, gdzie Opel ma swe zakłady potwierdziła głębię podziału w rządzie koalicyjnym. Dzień wczesnej minister gospodarki, Rainer Brüderle z FDP wykluczył możliwość udzielenia przez władze federalne gwarancji kredytowych dla filii GM na sumę 1,1 mld euro.
W czwartek miała się także zebrać się na nadzwyczajnym posiedzeniu komisja budżetowa Bundestagu w sprawie planu pomocy finansowej dla Opla.
Pani kanclerza uznała, że w sprawie Opla nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa i postanowiła spotkać się z przedstawicielami tych landów, które rozmawiały ze sobą wcześniej o odrębnej pomocy dla firmy zatrudniającej w Niemczech 26 tys. ludzi.
Brüderle odrzucił wniosek GM o pomoc, bo uznał, że koncern z USA ma dość własnych środków. — Jestem przekonany co do dobrej przyszłości Opla bez gwarancji kredytowych — dodał. Potem bronił swej decyzji twierdząc, że General Motors nie udało się znaleźć banku, który wziąłby na siebie główną część ryzyka kredytowego. — Opel znalazł konsorcjum banków gotowych do udzielenia kredytu, ale pod warunkiem, że zostanie zwolnione ze wszelkiego ryzyka kredytowego — wyjaśnił. — Uznałem więc, że to oznacza, iż istnieją poważne wątpliwości co do rzetelności samej propozycji i że banki uważają za niepewne spłacenie udzielonych kredytów.
Z kolei szef rady zakładowej w Oplu, Klaus Franz zarzucił ministrowi kłamstwo, jakoby żaden bank nie chciał zaoferować firmie kredytu. Wręcz przeciwnie — twierdził Franz — Opel i Vauxhall podpisały umowy z Deutsche Bankiem w Niemczech i Barclays Bankiem w Wielkiej Brytanii.