Samorządowcy z okolic Legnicy i Gubina, czyli miejsc, gdzie potencjalnie mogą powstać nowe kopalnie węgla brunatnego, spotkali się w piątek w Lublinie z ekologami z kilku organizacji, m.in. Eko-Unia i Greenpeace, wspierających ich działania przeciwko odkrywce. W spotkaniu uczestniczył także poseł Piotr Cybulski (PiS).
– To na razie było spotkanie robocze, kolejne planujemy we wrześniu i będziemy się spotykać cyklicznie – mówi „Rz” Irena Rogowska, wójt gminy wiejskiej Lubin. – Chodzi o wzmocnienie roli samorządów w inwestycjach proklimatycznych. Chcemy śledzić tworzenie prawa, które nas dotyczy, w tym także kwestii ochrony złóż węgla brunatnego i zgłaszać swoje uwagi w procesie legislacyjnym – tłumaczy.
Samorządowcy i mieszkańcy okolic Lubina i Legnicy nie godzą się na to, my na ich terenie powstała odkrywka węgla brunatnego. Jednak teraz trwa proces ustanowienia ochrony złóż tego surowca, szacowanych na największe w Europie (ok. 15 mld ton, co przy dzisiejszym poziomie wydobycia ok. 60 mln ton węgla brunatnego rocznie starczyłoby na kilkaset lat). Obok kopalni miałaby powstać jedna lub dwie elektrownie o łącznej mocy kilku tysięcy megawatów, a cały kompleks kosztowałby przynajmniej ok. 30 mld zł.
W ubiegłym roku samorządowcy z brunatnych gmin zorganizowali referendum w sześciu gminach, w którym ponad 90 proc. mieszkańców powiedziało „nie” dla odkrywki. Powołali także komitet społeczny „STOP odkrywce”. Na razie nie wiadomo jednak, czy nowa odkrywka w okolicach Legnicy w ogóle powstanie, bo póki co nie został nawet wskazany potencjalny inwestor (dla porównania dla odkrywki Gubin – Brody koncesję na rozpoznanie złoża ma PGE, która nabyła ją kupując od kopalni węgla brunatnego Konin spółkę PWE Gubin).