Zjawisko stało się już na tyle masowe, że sprzedawcy komputerów wymyślili nawet specjalną nazwę na ten okres. Jest to tzw. back to school.
– Rzeczywiście zauważamy, że w okresie poprzedzającym rozpoczęcie roku szkolnego wzrasta zainteresowanie sprzętem IT. Rodzice doskonale zdają sobie sprawę, że komputery pomagają ich dzieciom w nauce – komentuje Andrzej Sobol, wiceprezes ABC Daty, największego dystrybutora sprzętu IT w Polsce.
To jeden z trzech, oprócz Gwiazdki i komunii świętych (maj) okresów, kiedy sprzedaż komputerów jest największa. Niektórzy do tej listy dołączają też okres przełomu września i października, kiedy na zakupy wybierają się studenci. – Rozpoczęcie roku akademickiego, tzw. back to university, jeśli chodzi o wolumen sprzedaży, również wygląda całkiem przyzwoicie – mówi Michał Iwanciw, prezes Sferisa, dystrybutora sprzętu IT.
Przedstawiciele firm zajmujących się sprzedażą komputerów są przekonani, że również w tym roku efekt back to school wystąpi. – Nasze przekonanie o większej sprzedaży opieramy na zamówieniach składanych przez naszych klientów – sieci handlowe, właścicieli sklepów i hurtownie komputerowe – wyjaśnia Sobol. – Badamy preferencje zakupowe i jesteśmy przekonani, że nadchodzące tygodnie będą pracowite – twierdzi Michał Kulesza, dyrektor marketingu Vobisa.
Mimo że firmy zgodnie twierdzą, iż późnowakacyjna sprzedaż jest wysoka, rzadko godzą się na podawanie dokładnych danych. – Na przełomie sierpnia i września klienci ruszają do sklepów i zaczynają wydawać więcej pieniędzy. Popyt wyraźnie rośnie po skromniejszych letnich tygodniach w handlu – twierdzi Maciej Piotrowski, wicedyrektor marketingu Komputronika. Bardziej otwarcie mówi przedstawiciel Sferisu. – Trzeba pamiętać, że to dopiero początek tego sezonu, a zatem ciężko osądzić, jaka część sprzedaży rocznej przypadnie dokładnie na przełom sierpnia i września. Przypuszczam, że w tym roku będzie to od 20 do 25 proc. całorocznych obrotów.