Trwają przesłuchania osób w celu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku i smierci dwóch górników z 16 sierpnia w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) kopalni Jas-Mos – poinformował wyższy Urząd Górniczy (WUG)
16 sierpnia o godz. 22.10 na poziomie 600 metrów dwóch górników poniosło śmierć na skutek niekontrolowanego stoczenia i częściowego wykolejenia kolejki spągowej. Dotychczas wyjaśnienia złożyło 17 osób. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” po wypadku prezes WUG Piotr Litwa nie wykluczał, że mogło dojść do awarii układu hamulcowego.
– Postępowanie w tej sprawie może potrwać kilka miesięcy. Musimy ustalić, dlaczego dwaj górnicy, którzy doznali śmiertelnych obrażeń, przebywali w pobliżu kolejki spągowo-spalinowej. Trzeba będzie przesłuchać kilkudziesięciu pracowników kopalni Jas-Mos oraz firmy świadczącej usługi serwisowe. Konieczne są także ekspertyzy, które dostarczą nam informacji o stanie i sprawności układu transportowego w chwili wypadku - mówi Wojciech Magiera, wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego.
Przyczyny i okoliczności wypadku bada Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku pod nadzorem WUG w Katowicach. 25 sierpnia rozpoczęto wydobywanie wielotonowych części kolejki (m.in. platformy, wóz napędowy, kabina, łączniki, elementy trasy), które zostaną poddane specjalistycznym ekspertyzom. Wyciąganie ich na powierzchnie będzie trwało kilka dni.
Ruch zakładu górniczego w rejonie, w którym doszło do śmiertelnego wypadku został wstrzymany decyzją dyrektora OUG w Gliwicach. Wczoraj ze względu na rosnące zagrożenie pożarowe i bezpieczeństwo górniczej załogi rozpoczęto budowę tam w chodniku, który znajduje się poniżej miejsca wypadku. Dyrektor OUG nakazał skontrolowanie sprawności wszystkich kolejek spągowo-spalinowych pod względem bezpiecznej ich eksploatacji w kopalni Jas-Mos.