O ile w referendum frekwencja przekroczyła wymagane 50 proc., tak w wyborach do rady pracowniczej nie. Dlatego głosowanie trzeba powtórzyć
- To chyba jakieś wotum nieufności wobec liderów związkowych, skoro frekwencja w tych wyborach była o wiele niższa niż w referendum, a głosowało się w kopalni w tym samym miejscu, tylko przy sąsiednich stolikach – mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.
W ciągu miesiąca wybory muszą zostać powtórzone. Wtedy już nie będzie wymogu frekwencji 50 proc.
Różnice we frekwencji były naprawdę spore. I tak np. w kopalni Piast w Bieruniu 28,5 proc. załogi głosowało w wyborach rady pracowniczej, a 55 proc. w referendum strajkowym. W Ziemowicie w Lędzinach frekwencja wynosiła odpowiednio 26 proc. i 54 proc. (różnica ok. 1000 głosów).
W sumie w wyborach do rady pracowniczej zagłosowało o 8 tys. osób mniej niż w referendum strajkowym. Kompania Węglowa zatrudnia łącznie ok. 61,5 tys. ludzi.