— Dzisiaj taki standard wydaje się abstrakcją, ale dopiero po jego spełnieniu kolej mogłaby faktycznie konkurować z przewoźnikami samochodowymi — podsumowuje minister Engelhardt, Taki standard nie zostanie osiągnięty na wszystkich torach w ciągu najbliższych pięciu lat, mimo zainwestowania w modernizację linii kolejowych do 2015 roku ok. 30 mld zł.
[b] Konkurencja pożądana[/b]
— Konkurencja jest niezbędna, bez niej nie wygramy z przewozami drogowymi. Ale konkurencja nie może wykańczać przewoźników na rynku. Wprowadzajmy ją tak, by budować wartość firm, wówczas one będą rozwijać rynek — mówi Andrzej Wach, prezes PKP SA. — Konsolidacja jest następnym etapem liberalizacji. Zmiany właścicielskie na polskim rynku kolejowym dopiero się rozpoczną. Jak wskazał minister Engelhardt mogą one pójść w złym kierunku.
Zdaniem Wacha niewskazane jest by monopol państwowy był zastępowany prze monopol prywatny. — A takich przykładów mamy ostatnio dużo. DB Schenker przejął ostatnio przewoźnika holenderskiego, który ma ok. 65- 70 proc. tamtejszego rynku, duńską kolej towarową, która obsługuje ok. 100 proc. realizowanych w Danii przewozów oraz przewoźnika z Wielkiej Brytanii, który dysponuje ok. 70 proc. udziałem w rynku — wylicza Juliusz Engelhardt. — Dziwię się, że Komisja Europejska zgodziła się na koncentrację takiego kapitału w jednym ręku. W moim przekonaniu jest to niedopuszczalne.
Uczestnicy panelu podkreślali znaczenie nie tylko jakości infrastruktury, ale i kosztów dostępu do niej. — Transport kolejowy będzie konkurencyjny, jeżeli koszty dostępu do torów będą porównywalne z opłatami za korzystanie z autostrad. Tak nie jest, a Komisja Europejska nie zajmuje się tym problemem -ocenia Krzysztof Opawski, były minister infrastruktury. — Jeżeli to się nie zmieni, transport kolejowy zamiast się rozwijać będzie tracił na znaczeniu.
[b]Przewoźnicy muszą się zmienić[/b]