Oznacza to, że wszystkie czynności będą wykonywać jak najbardziej szczegółowo a co za tym idzie zajmą znacznie więcej czasu, niż zwykle. - Chcemy zaprotestować przeciwko niskim wynagrodzeniom i przeciążeniu pracowników nowymi obowiązkami - mówi Alfred Bujara, przewodniczący sekcji handlowej NSZZ Solidarność.

Związek już od dawna zwraca uwagę, że w sieciach handlowych etatowi pracownicy zastępowani są przez osoby z agencji pracy tymczasowej za oczywiście jeszcze niższe wynagrodzenie. Jednocześnie obsada w sklepach jest coraz mniej liczna, a pracownicy za takie samo wynagrodzenie mają jeszcze więcej dodatkowej pracy.

- Nie ma się co oszukiwać - pracownicy w handlu nie mają zbyt wysokich kwalifikacji, więc to często jedyne miejsce w którym mogą pracować. Taka akcja zaszkodzi jednak właśnie nim - mówi chcący zachować anonimowość przedstawiciel jednej z sieci handlowej.

W handlu pracuje ok 1 mln osób, w zdecydowanej większości mogą maksymalnie liczyć na ok 1,5-1,7 tys. zł brutto miesięcznie.