W Polsce można już kupić seryjne auto tankowane z gniazdka. Polski oddział Mitsubishi Motors opublikował właśnie cennik modelu i-MiEV, elektrycznego szlagieru tego japońskiego koncernu, którego produkcja na rynki europejskie ruszyła przed tygodniem. Samochód kosztuje prawie 161 tys. zł. Mimo horrendalnej jak za miejskie autko ceny – za tyle można kupić duże audi lub bmw – znaleźli się pierwsi klienci. Na razie na 25 sztuk.
Jedna powędruje do Krakowa, gdzie będzie wozić pracowników biura rozwoju miasta. Cztery sztuki kupiła działająca w Polsce fińska firma energetyczna Fortum. Natomiast całą flotę – 20 egzemplarzy – zamówiła inna firma z energetyki, której nazwy importer nie chce jednak zdradzić. – Ta branża interesuje się elektrycznym autem przede wszystkim ze względu na wizerunek. Taki pojazd będzie dla firmy świetną reklamą – mówi rzecznik Mitsubishi w Polsce Kinga Lisowska.
Importer liczy, że w przyszłym roku znajdzie na i-MiEV setkę chętnych. Na zainteresowanie osób prywatnych na razie trudno liczyć. Pytania co prawda były, ale nieliczne. – Zdajemy sobie sprawę, że przy tej cenie może je kupić najwyżej kilka osób – dodaje Lisowska.
Samochód może stanieć, gdy zwiększy się produkcja. I gdy pojawi się konkurencja. Za niecałe dziesięć miesięcy bliźniacze auto – model iOn – zacznie sprzedawać Peugeot Polska. – Samochód będzie dostępny w połowie przyszłego roku. Niestety, ceny jeszcze nie znamy – informują przedstawiciele Peugeota. Ale i tu klientami będą przede wszystkim firmy i instytucje.
Nieco później powinien trafić do Polski chevrolet volt. Do Europy wjedzie na przełomie 2011 i 2012 roku. – Sprzedaż zacznie się od największych rynków i stopniowo obejmie kolejne, w tym Polskę – tłumaczy dyrektor PR w Chevrolet Poland Wojciech Osoś. Z takim wyprzedzeniem cenę bardzo trudno przewidzieć. W USA za auto trzeba zapłacić – z rządowymi dopłatami – ok. 33 tys. dolarów.