Od 2012 roku linie lotnicze będą - podobnie jak energetyka i huty - poddane limitowi emisji gazów cieplarnianych i rozpoczną handel prawami do emisji dwutlenku węgla. Podobne ograniczenia czekają także żeglugę, a niewykluczone, że również koleje i transport drogowy
Podczas trwającego 21 i 22 października w Warszawie Kongresu Menedżerów Zarządzania Łańcuchem Dostaw, profesor Alan McKinnon z Uniwersytetu Heriot-Watt w Edynburgu przypomniał, że KE wprowadzi od 2012 roku limity emisji gazów cieplarnianych dla transportu lotniczego, a 5 lat później dla żeglugi. Podobne ograniczenia mogą po 2020 roku objąć transport kolejowy i drogowy. Profesor dodał, że już sieci logistyczne w Wielkiej Brytanii obliczają emisję CO2 w przeliczeniu na pojedynczą przesyłkę lub artykuł na półce sklepowej.
Sprzedająca kosmetyki sieć Boots za 250 tys. funtów obliczyła jaka jest emisja CO2 przy produkcji, transporcie i użytkowaniu ośmiu typów szamponu. Tesco ma tańszą metodę, kosztującą ok. 3 tys. za artykuł, ale ma 75 tys. pozycji magazynowych. Tesco zapewnia, że w najbliższych pięciu latach chce przygotować informację o emisji dwutlenku węgla wszystkich produktów.
- Będzie to kosztowało ponad 200 mln funtów, a z tych obliczeń nic nie wynika - zauważa profesor.
Problemem jest także przeliczenie emisji gazów cieplarnianych w przeliczeniu na przesyłkę.