New World Resources musi powiedzieć "sprawdzam". Wszystko wskazuje jednak na to, że szanse na powodzenie wezwania i przejęcie polskiej spółki są minimalne.
Od prawie dwóch miesięcy rynek uważniej przygląda się kopalniom węgla kamiennego. A to za sprawą czeskiego miliardera Zdenka Bakali, kontrolującego NWR, który postanowił do swojego portfela dołożyć Lubelski Węgiel – najlepszą i najbardziej efektywną polską kopalnię. A przy tym jedyną obecną na GPW.
Główni akcjonariusze Bogdanki, OFE (cztery z nich mają w sumie ok. 40 proc. jej akcji), deklarują, że nie sprzedają jednego ze swoich cenniejszych aktywów. Skarb Państwa, choć ma poniżej 5 proc. akcji, również nie weźmie udziału w wezwaniu. W takim razie są małe szanse na powodzenie wezwania – NWR założył bowiem próg powodzenia na poziomie 75 proc. Choć deklaruje, że chce przejąć 100 proc. udziałów (przy czym pracownicy posiadający 10 proc. akcji Lubelskiego Węgla nie mogą ich sprzedać do grudnia 2011 r. – takie były zapisy przy prywatyzacji kopalni w 2009 r.).
NWR jest jednak zdeterminowany, by przejąć Bogdankę. Po pierwsze, jak twierdzi, chce zdywersyfikować portfel produktów (koncern Bakali produkuje głównie węgiel koksowy, bazę do produkcji stali, a Bogdanka węgiel energetyczny). Po drugie, o czym NWR tak chętnie nie mówi, a nawet zaprzecza – jego zasoby węgla w czeskich kopalniach OKD skończą się szybciej niż złoża Bogdanki. Mike Salamon, prezes NWR występujący w filmiku na stronie nwribogdanka.pl, zapewnia, że połączenie obu spółek także Bogdance przyniesie korzyści. Prezes Lubelskiego Węgla Mirosław Taras w wywiadzie dla "Rz" mówi, że Bogdanka nic nie zyska.
W międzyczasie pojawia się "ten trzeci". Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Najpierw ostrożnie mówi "Rz", że JSW nie wyklucza akwizycji, a Bogdanka – czemu nie? Potem w wywiadzie dla Bloomberga rozważa już poważniej przejęcie kopalni. A w ubiegłym tygodniu przyznaje w Polskim Radiu, że JSW ma już nawet finansowanie potrzebne do zakupu Bogdanki. Prezes Bogdanki na te zaloty patrzy łaskawszym okiem niż na NWR. I to mimo że wiceprezes NWR Jan Fabian powtarza, iż NWR nie jest najeźdźcą, nie chce brać Bogdanki siłą i liczy na współpracę. W piątek wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska mówi "Rz", że JSW może kupić Bogdankę.