Rząd zabiera część składki do OFE

Z 7,3 proc. do 2,3 proc. spadnie składka do OFE. W zamian rząd zapowiada ulgi podatkowe w III filarz

Publikacja: 31.12.2010 00:49

Po ponad 11 latach od wprowadzenia reformy systemu, rząd dość radykalnie zmienia jego zasady

Po ponad 11 latach od wprowadzenia reformy systemu, rząd dość radykalnie zmienia jego zasady

Foto: Rzeczpospolita

Premier Donald Tusk przedstawił zapowiadane już od dawna rządowe propozycje zmian w systemie emerytalnym. Ich autorem jest Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera.

– W różnym stopniu entuzjazmu zostały zaakceptowane przez wszystkich ministrów – powiedział premier po posiedzeniu rządu w czwartek, które było poświęcone systemowi emerytalnemu. Przyznał, że debata kosztowała „dużo zdrowia i wysiłku”. – Jestem jednak zadowolony, że udało się wypracować umiarkowane rozwiązanie. Będziemy tego nowego modelu bronili – dodał. Jego zdaniem alternatywą była likwidacja OFE, co zrobiły Węgry, czy wstrzymanie transferów do funduszy, co zrobiła np. Estonia.

Dodał, że korekta systemu zakłada zachowanie bezpieczeństwa emerytury, kont emerytalnych oraz trzech jego filarów. Przede wszystkim jednak to rozwiązanie ma ulżyć finansom państwa. Ma spowodować, że dług publiczny i deficyt zostaną obniżone. Z kasy budżetu będzie bowiem potrzeba zdecydowanie mniej pieniędzy na załatanie dziury w ZUS, która powstaje na skutek przekazywania części składek do prywatnych instytucji. Według Michała Boniego, to spowoduje, że zmniejszy się deficyt sektora finansów publicznych o 0,8 pkt proc. w 2011 r., a o 1,1 pkt proc. w 2012 r. W kolejnych latach oszczędności mają wynieść 0,9 pkt proc. PKB rocznie.

Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego zaproponowane zmiany mogą wzmocnić złotego oraz definitywnie oddalają ryzyko przekroczenia przez dług publiczny poziomu 55 proc. PKB. – Już w 2011 r. dług publiczny ustabilizuje się na obecnym poziomie, nie będzie rósł w relacji do PKB, a w kolejnych latach będzie spadał – powiedział Rostowski.

[srodtytul]Więcej do ZUS[/srodtytul]

Na czym polegają zmiany? Jak mówi premier już od 2011 roku zostanie obniżona składka, która trafia do OFE. Zamiast dzisiejszego 7,3 proc. fundusze dostaną zaledwie 2,3 proc. naszych wynagrodzeń. Reszta, czyli 5 proc. pójdzie na specjalne, dodatkowe konto emerytalne w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Pieniądze wrócą zatem do państwa. – ZUS stanie się tylko operatorem II filara. Te pieniądze będą pracowały tak, jakby nadal były w OFE – zapewnia premier.

Rząd wycofał się z wprowadzenia specjalnych obligacji emerytalnych, które miał przekazywać do funduszy zamiast gotówki. W tym roku do OFE trafiło 22,4 mld zł składek w gotówce. Budżet zakłada, że w przyszłym roku do II filara trafi 23,8 mld zł. Przy założeniu, że zmiany zaczną obowiązywać od kwietnia 2011 roku, jak zapowiedział premier, do OFE może pójść ok. 11 mld zł w gotówce. Mniej będzie w 2012 roku, bo kilka miliardów złotych.

Według Michała Boniego specjalne subkonto emerytalne będzie waloryzowane albo o średnią stopę zwrotu OFE, albo według nominalnego wzrostu PKB, czyli realnego wzrostu gospodarczego oraz inflacji. Eksperci już jednak zastanawiają się, co będzie, jak nasza gospodarka będzie rosnąć wolno. W długim okresie średni wzrost roczny PKB ma wynieść 2 proc.

Boni zapewnia, że pieniądze trafiające na specjalne subkonto w ZUS zamiast do OFE nadal będą dziedziczone, tak jak dziś są dziedziczone pieniądze w II filarze.

W obecnie obowiązującym systemie emerytalnym 7,3 proc. składki osób jest inwestowane na rynku kapitałowym. Reszta składki emerytalnej 12,22 proc. trafia do ZUS w ramach I filara i pieniądze tam gromadzone są waloryzowane o wskaźnik związany w funduszem płac, czyli zależy od liczby pracujących i wysokości wynagrodzeń. Po zmianie znacząco mniej pieniędzy będzie zatem inwestowane na giełdzie.

Grzegorz Chłopek, wiceprezes PTE ING, uważa, że demografia nie pozwoli nam na utrzymanie poprawionego systemu emerytalnego. – Jeśli pieniądze będą przejadane, to oznacza, że przyszłe zobowiązania państwa będą znacznie wyższe – dodaje Chłopek.

Podobnego zdania jest inny prezes funduszu emerytalnego. – Rząd bardzo poważnie zmniejsza składkę, inwestowaną w OFE, dla doraźnych celów budżetowych. Chce wydawać na bieżące potrzeby ZUS znaczną część środków, które powinny być inwestowane na rynkach kapitałowych i pracować na przyszłe emerytury 15 mln klientów – mówi Paweł Pytel, prezes Aviva PTE.

[srodtytul]Mniejsza efektywność[/srodtytul]

Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych napisała w komunikacie: „Zmniejszenie składki kierowanej do OFE do poziomu zaledwie 2,3 proc. znacznie obniży efektywność systemu. Przypomnijmy, że reformując system emerytalny, zakładano, iż wraz z rozwojem rynków finansowych składka do OFE będzie stopniowo rosnąć. Decyzja rządu nie tylko podważa sens i bezpieczeństwo systemu emerytalnego, ale przede wszystkim zwiększa, wbrew zapewnieniom, które nie zostały poparte żadnymi wyliczeniami, prawdopodobieństwo niskich emerytur milionów Polaków”.

Premier zapowiedział, że docelowo od 2017 r. do OFE będzie trafiać 3,5 proc. składki, a na specjalne konto w ZUS 3,8 proc. Do tego czasu proporcje mają się zmieniać. Zabranie składek do OFE ma rekompensować dodatkowa składka trafiająca do tych instytucji. Rząd zakłada, że od 2012 r. każdy Polak będzie mógł odkładać dobrowolnie pieniądze na starość w funduszach emerytalnych lub w ramach III filara, czyli indywidualnych kont emerytalnych. – Wpłaty dodatkowe będzie można odliczyć od podstawy opodatkowania – zapowiada premier.

Wypłata pieniędzy po uzyskaniu wieku emerytalnego ma być zwolniona z 19-proc. podatku od zysków kapitałowych.

W 2012 r. będzie można dodatkowo odłożyć 2 proc. wynagrodzenia. To oznacza, że przeciętnie zarabiający Polak odłoży ponad 800 zł rocznie. Docelowo od 2017 r. dodatkowe wpłaty na lepszą starość wyniosą 4 proc. pensji, czyli dla średnio zarabiającego prawie 1,7 tys. zł.

Według premiera w 2017 r. dodatkowe wpłaty do OFE spowodują, że będą one dysponowały podobnej wielkości aktywami, niż gdyby wciąż wpływała do nich składka w wysokości 7,3 proc.

Przedstawiciele branży emerytalnej dziś nie spodziewają się, że duża liczba osób zacznie dodatkowo oszczędzać. IKE wprowadzone w 2004 r. nie spowodowały, że Polacy masowo zaczęli oszczędzać. Choć niewątpliwie dotąd ulga w podatku PIT nie była oferowana.

Premier zapewnia, że zmiany w systemie emerytalnym mają doprowadzić do wyższych świadczeń. Michał Boni mówi, że gdy uelastyczni się limity inwestycyjne OFE oraz gdy osoba będzie dodatkowo oszczędzała na starość przez 40 lat, zwiększy stopę zastąpienia, czyli relację ostatniego wynagrodzenia do wysokości emerytury, o 15,3 pkt. proc. Projekt ustawy może pojawić się już w styczniu, a zmiany mają wejść od kwietnia 2011 roku.

[srodtytul]Reakcja rynkowa[/srodtytul]

– Decyzja rządu oznacza, że słabnie pozycja OFE jako dużego uczestnika rynku, który kupował polskie obligacje i akcje oraz potrafił zatrzymać korektę, gdy zagranica sprzedawała. W nowych warunkach polski rynek finansowego będzie bardziej wrażliwy na wahania zagranicznych inwestorów. Rząd powinien wysłać jakiś sygnał poprawiający zaufanie – ocenia Rafał Benecki, ekonomista ING Banku Śląskiego.

Premier zapowiedział, że zostanie wprowadzona wielofunduszowość w ramach II filara. Towarzystwa emerytalne będą zatem zarządzały nie jednym, a kilkoma funduszami o różnej strategii. Będą to fundusze bardziej bezpiecznie inwestujące oraz agresywnie pomnażające pieniądze. To oznacza także poluzowanie polityki inwestycyjnych funduszy emerytalnych. Zwiększony ma być m.in. limit inwestycji w akcje. – Pieniądze, które towarzystwa przeznaczają na akwizycję, będą mogły wydać na promocję tego nowego modelu – uważa Donald Tusk.

Rynek negatywnie zareagował na rządowe propozycje, ale aktywność inwestorów pod koniec roku tradycyjnie jest mała. Rentowności obligacji rządowych podskoczyły o około 7 pkt bazowych, co oznacza spadek cen rynkowych. Po konferencji premiera złoty osłabił się wobec euro o ponad 1 gr, do 3,97 zł za euro – mimo że wspólną walutę sprzedawał wcześniej Bank Gospodarstwa Krajowego. Największe spadki zauważyć można było jednak na rynku kapitałowym. WIG20 stracił pod koniec sesji ponad 8 pkt i zamknął dzień 0,7-proc. stratą. Podobnej reakcji nie widać było na innych giełdach w regionie. 

Inwestorzy czekają na szczegóły reformy. Analitycy zastanawiają się tymczasem już nad reakcją rynków na początku 2011 roku – kiedy inwestorzy wrócą na rynek.

[i]—aft, eg, k. k., pap[/i]

[ramka][srodtytul]Opinia:[/srodtytul]

[b]Jan Krzysztof Bielecki, przewodniczący Rady Gospodarczej przy Premierze[/b]

Głosy o likwidacji systemu emerytalnego są nieprawdziwe. To nieuzasadniona reakcja, bo przecież system kapitałowy pozostaje, co więcej ma szanse na rozwój w oparciu o realnie zwiększane oszczędności, na podstawie wolnej decyzji obywateli. Zmiany, które zaproponował rząd mają trzy podstawowe zalety – redukują dług publiczny i deficyt wynikający z transferów do OFE oraz konieczność jego finansowania na niestabilnych rynkach finansowych; umożliwiają nam dodatkowe oszczędzania na emeryturę poprzez ulgi podatkowe i stwarzają szansę na zwiększenie stopy zastąpienia. Bez tych zmian, emerytury nawet według wyliczeń OFE mogłyby stanowić tylko jedną trzecią pensji, a nie jak w starym systemie 65 procent.

[i]-eg[/i][/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinia:[/srodtytul]

[b]Rafał Antczak, wiceprezes Deloitte Business Consulting[/b]

Spodziewałem się, że premier Donald Tusk przedstawi kompleksową propozycję zmian w otwartych funduszach emerytalnych. Skoro przez ostatnich kilka miesięcy pracowały nad nimi dwa zespoły doradców, a pomoc w przygotowaniu zmian deklarowali też dwaj ministrowie, miałem prawo przypuszczać, że poznamy wreszcie spójny, logiczny i niosący ze sobą zmiany na lepsze projekt. Tymczasem poznaliśmy hasłowy zarys cofnięcia reformy emerytalnej, czyli krótko mówiąc, zaprzepaszczenia wszystkiego, czego wcześniej dokonano. A wszystko dlatego, że kolejne rządy nie potrafią zrealizować wszystkich zapisów reformy emerytalnej i zreformować finansów publicznych, aby w sposób trwały je odciążyć i zahamować wzrost zadłużenia kraju. Co gorsza, propozycja dobrowolnego przekazywania do funduszy składki oznacza dodatkowe obciążenie młodych, gdzie więc podziała się szumnie głoszona solidarność międzypokoleniowa? Przecież odpis kilku procent swych dochodów na rzecz OFE czy indywidualnych kont emerytalnych oznacza dodatkowe ubezpieczenie, czyli dodatkowy wydatek. A to niejedyne nowe obciążenie, które pojawi się w przyszłym roku. Przypomnijmy, że rośnie VAT, a w ślad za nim w górę pójdą ceny. Dochody zaś pozostają te same.

[i]—eg[/i][/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinia:[/srodtytul]

[b]Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku[/b]

Obniżenie składki przekazywanej do OFE i wprowadzenie kont emerytalnych w ZUS nie jest dużym zaskoczeniem. O podobnych rozwiązaniach mówiło się już od kilku miesięcy. OFE od pewnego czasu były również mniej aktywne na rynku długu, antycypując niejako negatywne rozwiązania dla sektora. Właśnie ta bierna postawa OFE spowodowała, że to inwestorzy zagraniczni dyktowali warunki na rynku długu, prowadząc do spadku cen polskich obligacji pod koniec tego roku.

Najważniejsze konsekwencje nowego rozwiązania to skutki fiskalne – a więc poprawa wskaźników – obniżenie deficytu o około 1 pkt proc. w stosunku do PKB i wyhamowanie przyrostu długu. Zmniejsza się więc ryzyko przekroczenia kolejnych progów ostrożnościowych oraz limitu zadłużenia z Maastricht. W „liczbach” gospodarka polska ma szanse wyglądać więc jeszcze lepiej niż dotychczas. Oczywiście zmiany w OFE nie rozwiązują kwestii długookresowych związanych z obciążeniami systemu emerytalnego. Zmniejszenie wysokości środków transferowanych z budżetu do OFE wprawdzie zmniejsza wysokość potrzeb pożyczkowych państwa, jednak zmienia również znacząco strukturę finansowania tych potrzeb. W przyszłości wzrośnie rola inwestorów zagranicznych, którzy – jak pokazuje historia – mogą się okazać bardziej wybredni niż zazwyczaj stabilizujące sytuację na rynku długu polskie OFE.

[i]-eg[/i][/ramka]

Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku