Premier Donald Tusk przedstawił zapowiadane już od dawna rządowe propozycje zmian w systemie emerytalnym. Ich autorem jest Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera.
– W różnym stopniu entuzjazmu zostały zaakceptowane przez wszystkich ministrów – powiedział premier po posiedzeniu rządu w czwartek, które było poświęcone systemowi emerytalnemu. Przyznał, że debata kosztowała „dużo zdrowia i wysiłku”. – Jestem jednak zadowolony, że udało się wypracować umiarkowane rozwiązanie. Będziemy tego nowego modelu bronili – dodał. Jego zdaniem alternatywą była likwidacja OFE, co zrobiły Węgry, czy wstrzymanie transferów do funduszy, co zrobiła np. Estonia.
Dodał, że korekta systemu zakłada zachowanie bezpieczeństwa emerytury, kont emerytalnych oraz trzech jego filarów. Przede wszystkim jednak to rozwiązanie ma ulżyć finansom państwa. Ma spowodować, że dług publiczny i deficyt zostaną obniżone. Z kasy budżetu będzie bowiem potrzeba zdecydowanie mniej pieniędzy na załatanie dziury w ZUS, która powstaje na skutek przekazywania części składek do prywatnych instytucji. Według Michała Boniego, to spowoduje, że zmniejszy się deficyt sektora finansów publicznych o 0,8 pkt proc. w 2011 r., a o 1,1 pkt proc. w 2012 r. W kolejnych latach oszczędności mają wynieść 0,9 pkt proc. PKB rocznie.
Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego zaproponowane zmiany mogą wzmocnić złotego oraz definitywnie oddalają ryzyko przekroczenia przez dług publiczny poziomu 55 proc. PKB. – Już w 2011 r. dług publiczny ustabilizuje się na obecnym poziomie, nie będzie rósł w relacji do PKB, a w kolejnych latach będzie spadał – powiedział Rostowski.
[srodtytul]Więcej do ZUS[/srodtytul]