Akcjonariuszom spodobał się pomysł podziału grupy Fiata na dwie części. Łączna wycena akcji samochodowego Fiata SpA i przemysłowego Fiata Industrial była wyższa niż notowanie ich wspólnych akcji w ostatni czwartek.
Wczoraj na zamknięciu giełdy w Mediolanie akcje Fiata SpA kosztowały 7,02 euro (czyli 0 4,8 proc. więcej niż na otwarciu), a Fiata Industrial (ciężarowe Iveco i zajmujące się produkcją traktorów CNH) 9,01 euro (o 3,16 proc. więcej). W czwartek 30 stycznia 2010 r., kiedy na giełdzie w Mediolanie Fiata w dotychczasowej postaci notowano po raz ostatni, jedną akcję niepodzielonej jeszcze firmy wyceniano na 15,43 euro.
Jeszcze w połowie dnia notowania były minimalnie niższe (odpowiednio 6,8 i 8,8 euro) i prezes Fiata Sergio Marchionne nie był zadowolony z tej wyceny. – Poczekajmy do końca sesji – mówił zdenerwowany. I akcje zaczęły drożeć. Wczorajsza kapitalizacja rynkowa Fiata wyniosła więc ok. 20 mld euro, czyli tyle, ile wynoszą plany inwestycyjne koncernu we Włoszech do końca 2014 roku.
[wyimek]20 mld euro chce zainwestować Fiat tylko we Włoszech do końca 2014 r.[/wyimek]
Analitycy są zdania, że podział, za którym opowiedział się John Elkann, główny akcjonariusz grupy, wnuk legendarnego prezesa Giovanniego Agnellego, jest dobrym pomysłem i że akcje motoryzacyjnego Fiata będą szybko drożały. Ich zdaniem w ten sposób koncernowi będzie łatwiej konkurować na rynkach światowych, wysłać Ferrari na giełdę i pozbyć się producenta komponentów Magneti Marelli. – Teraz każda z części będzie mogła zająć się własnym biznesem. Nie było możliwe utrzymywanie razem dwóch całkowicie różniących się od siebie sektorów – wtórował im szef Fiata Sergio Marchionne.