Armia kupi śmigłowce za miliard zł

PZL Świdnik-AgustaWestland szykuje się do walki o wart miliard złotych kontrakt na wojskowe śmigłowce

Publikacja: 13.01.2011 03:25

W Świdniku od lat powstają kadłuby włoskich helikopterów. Kabiny dla AW 139 zaprojektowali polscy ko

W Świdniku od lat powstają kadłuby włoskich helikopterów. Kabiny dla AW 139 zaprojektowali polscy konstruktorzy

Foto: Archiwum

– Włosi spóźniają się z inwestycjami w Świdniku. Jeśli chcą wygrać w zapowiedzianym przez MON przetargu, muszą być gotowi do produkcji w Polsce śmigłowca odpowiadającego armii. Na razie wyprzedzają ich Amerykanie (Sikorsky Aircraft), którzy już zrobili w PZL Mielec nową wersję wielozadaniowego black hawka – mówi Bartosz Głowacki, ekspert lotniczy „Raportu”.

Przez rok od prywatyzacji PZL Świdnik nowy właściciel – włosko-brytyjski koncern AgustaWestland (roczne przychody rzędu 3 mld euro) – skąpił informacji o tym, co się dzieje za bramą podlubelskiej firmy. – Nie było się czym chwalić: kryzys ograniczył zamówienia, do rynku trzeba było przykroić zatrudnienie, a właściciele zaczęli gruntownie przebudowywać firmę – tłumaczy Mieczysław Majewski, prezes zakładów AgustaWestland w Świdniku.

Sam przyznaje, że pracuje już według włoskiego zegara, czyli dłużej. Wśród podwładnych największy szok wywołało jednak oczekiwanie większej aktywności i zaangażowania w pracy. Już nie wystarczy wytrwać do fajrantu. – Przestawienie tej zwrotnicy w głowie jest najtrudniejsze – mówi Majewski.

Kryzysowe tąpnięcie w branży lotniczej zmusiło AW do renegocjowania większości umów na dostawy komponentów lotniczych. Dopiero teraz, po roku, w lotnictwie drgnęło: stopniowo rosną zamówienia Cessny, EADS Latecoere, Sogermy czy konkurencyjnego Eurocoptera. Jednak dopiero kilkanaście miesięcy po prywatyzacyjnych obietnicach Świdnik przygotowuje się do utworzenia ośrodka badań i rozwoju śmigłowców.

– W środowisku mówi się, że w AgustaWestland nie ma jednomyślności, jak rozwijać lubelską firmę. Włosi nastawiają się na wytwarzanie w Polsce lotniczych komponentów, a Brytyjczycy gotowi są lokować w Świdniku montaż i rozwój całych śmigłowców – twierdzi Jerzy Gruszczyński, ekspert lotniczy „Nowej Techniki Wojskowej”. Prezes Majewski zapewnia, że nawet w kryzysowym dołku jego firma nie zaniechała budowy w Świdniku nowej linii technologicznej do produkcji części i kadłubów dla największego helikoptera koncernu AW 101. Są już zainstalowane maszyny, a mechanicy przystąpili do montażu podzespołów według najnowszych technologii. Właściwe inwestycje zaplanowano jednak dopiero od tego roku. Odnowione mają być budynki, zmodernizowane instalacje, duże pieniądze pójdą na poprawę bezpieczeństwa.

AgustaWestland nie ukrywa, że przyspieszenie inwestycyjne w Świdniku ma związek z zapowiedzią ogłoszenia do końca tego roku wojskowego przetargu na 26 śmigłowców transportowych i wielozadaniowych dla sił zbrojnych. Wojskowi dają do zrozumienia, że preferowane będą helikoptery zrobione w Polsce, bo to daje pewność wieloletnich dostaw i bezpieczeństwo serwisu nawet podczas kryzysu.

Armia pamięta o Świdniku, bo używa wciąż kilkudziesięciu sokołów w różnych wersjach i szkoli swoich pilotów na 24 mniejszych maszynach SW-4 Puszczyk. Potwierdziła też zainteresowanie modernizacją kilkudziesięciu sokołów do bojowej wersji Głuszec. Dzięki sieci marketingowej AW łatwiej też o eksport. Świdnik utrzymał się w grze o kontrakt na dostawę sokołów na Filipiny, rozmachu nabiera projekt eksportu SW-4 do Chin.

Prezes Majewski zapewnia, że rekordowe będą też tegoroczne przychody odchudzonego Świdnika. Powinny przekroczyć pół miliarda złotych.

[ramka][b]Porządki w fabryce śmigłowców[/b]

Przed prywatyzacją polska fabryka śmigłowców PZL Świdnik osiągała przychody przekraczające 400 mln zł i zatrudniała 4 tysiące pracowników. Po roku włosko-brytyjskich rządów jest ich o tysiąc mniej. Z produkcji odeszło niewielu fachowców, cięcia dotknęły administrację, personel ośrodków sportowych, biur „od załatwiania spraw różnych”, hotelu itp. Załoga, a przynajmniej najbardziej krytyczni związkowi liderzy, narzeka na przeciążenie pracą. – Godzin nie dokładamy. Wdrażamy proaktywne podejście do realizacji celów firmy – odpowiada Nicola Bianco, wiceprezes spółki. Związkowcy ujmują to prościej: plan AgustaWestland zakłada dwukrotne zwiększenie sprzedaży Świdnika przy mniejszej liczbie pracowników. AgustaWestland kupiła w 2009 roku 87 proc. akcji PZL od Agencji Rozwoju Przemysłu za 340 mln zł.

[i]—z.l.[/i][/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=z.lentowicz@rp.pl]z.lentowicz@rp.pl[/mail][/i]

Biznes
Przenieśli produkcję z Polski do Niemiec i Rumunii. Grupowe zwolnienia na Pomorzu
Biznes
Państwowa agencja chce przejąć dawną spółkę Marka Falenty
Biznes
Totalizator Sportowy ma nowego prezesa. Została nim była podsekretarz stanu w MSZ
Biznes
Polski potentat meblarski rozważa przejęcia za granicą. Kto jest na celowniku?
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Jak wzrost wydatków na zbrojenia wpłynie na gospodarkę?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego