Pierwszym rynkiem eksportowym była Rosja, dokąd co roku trafiały setki tysięcy używanych pojazdów, w znacznie lepszym stanie od wysłużonych miejscowych. Dwa lata temu ten kwitnący biznes ustał, bo kryzys gospodarki światowej dotknął branżę samochodową, a władze rosyjskie podwyższyły cło na sprowadzane pojazdy. Premier Władimir Putin chciał chronić rodzimych producentów.
W 2008 r. Japonia wyeksportowała do Rosji 563 369 pojazdów, 42 proc. całej puli używanych. Łączny rosyjski import zmalał w 2009 r. o 90 proc. do 53 180.
Był to ogromny cios dla wielu dealerów, część z nich musiała zwinąć interes — stwierdził szef organizacji eksporterów używanych samochodów JUMVEA, Yukata Shiota.
Japonia eksportowała takie auta od 30 lat. Gdy w 1995 r. rząd w Tokio zliberalizował handel i eksport, liczba pojazdów skoczyła z 429 331 w 1997 r. do 1,3 mln w 2007 r. Światowa recesja i rosyjskie cła spowodowały, że w 2009 r. eksport ten stopniał do 675 858 pojazdów.
Pewnym pocieszeniem dla dealerów był stały wzrost eksportu do Afryki, choć nie był tak duży jak do Rosji. W 2004 r. kraje Czarnego Lądu sprowadziły 79 084 sztuk, w 2010 r. ta liczba wzrosła do ok. 190 tys. Największymi rynkami były RPA i Kenia, a na świecie Zjednoczone Emiraty Arabskie, Chile i Nowa Zelandia.