Niekonwencjonalne złoża gazu i bezpieczeństwo dostaw tego paliwa należały do głównych tematów wczorajszego Kongresu Gazowego w Warszawie. Po tym gdy dwie firmy – BNK Petroleum i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo – poinformowały ostatnio o sukcesie pierwszych odwiertów w poszukiwaniu gazu łupkowego, szczególnego znaczenia nabrały badania zasobów tego surowca w Polsce. Tym bardziej że prognozy amerykańskich instytucji wskazywały nawet na 3 bln m sześc., podczas gdy Polska zużywa rocznie ok. 14 mld m. Dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego Jerzy Nawrocki przekonywał na kongresie, że te szacunki trzeba traktować ostrożnie, bo opierają się na wielkości i jakości struktur geologicznych.
– We współpracy z amerykańskimi instytucjami geologicznymi w kwietniu zaczniemy kolejne obliczenia zasobów gazu, a efekty tych prac przedstawimy we wrześniu – dodał dyrektor Nawrocki.
Jego zdaniem po pierwszych odwiertach trzeba jeszcze poczekać na efekty zabiegów szczelinowania w tym roku, po których ocena będzie pełniejsza. – Ale tegoroczne prace to za mało, by ocenić rentowność wydobycia – zaznaczył.
Przed nadmiernym optymizmem, gdy chodzi o możliwości eksploatacji niekonwencjonalnych złóż gazu, ostrzegł też szef rady nadzorczej PGNiG Stanisław Rychlicki. Choć to do PGNiG należy 15 z ok. 70 wydanych przez ministra środowiska koncesji na poszukiwania gazu łupkowego w Polsce.
– Pierwsze odwierty potwierdziły, że są ślady gazu w łupkach i te dane wyglądają imponująco – mówił Stanisław Rychlicki. – Ale dopiero pod koniec roku będziemy mogli wstępnie ocenić, jakie są możliwości wydobycia.