Z analizy rozliczeń między firmami, jakie właśnie przeprowadziła firma Euler Hermes wynika, że duża część branż ma trochę lepsze (lub porównywalne) wskaźniki obiegu pieniądza niż w zeszłym roku, ale nie jest to jeszcze poziom sprzed dwóch lat.
- Mocno ucierpiały branże związane z inwestycjami (głównie budownictwo), na które nakłady znacząco się zmniejszały w zeszłym roku. Lepsze wyniki płynności notuje farmacja, a branża spożywcza i kosmetyczna ma sezonowe problemy - wymienia Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka w Euler Hermes
Początek sezonu jest trochę lepszy dla budownictwa.
Zima była mimo wszystko w tym roku trochę łagodniejsza (a przynajmniej krótsze były okresy przestoju). Ale wciąż producenci-hurtownicy artykułów budowlanych jak i firmy wykonawcze dostają w terminie 71 proc. swoich płatności. Euler Hermes monitoruje sytuację w ok. 25 tys. firm, kwota ich należności miesięcznych to 1,8-2 mld zł ). Firmy przeciętnie płacą zaległości 30 dni po terminie zapisanym w fakturach ( rok temu było to o 5 dni dłużej, ale dwa lata temu o dzień krócej). Kłopot jednak w tym, że w całej branży przeciętnie daje się kontrahentom ok 56 dni do zapłaty. Kredyt kupiecki wynosi więc w budownictwie kwartał.
Sieci opóźniają płatności
W branży spożywczej na bieżąco spłacane jest średnio ok. 76 proc wartości należności. To nieco gorzej niż w zeszłym roku. - Co więcej nie spadają tak zwane "trudne długi" - gdzie ich termin płatności minął ponad 120 dni temu. - dodaje ekonomista, ale zaraz zaznacza, że
że wahania, a właściwie cykliczność w spływie należności, są czymś normalnym. Te z początku roku wynikają między innymi ze zwiększonego zapotrzebowania na towary zamawiane w okresie świątecznym.