Samolot kontra PKP

Lotniska chcą rozwijać siatkę połączeń krajowych. Liczą na pasażerów, którym się spieszy

Publikacja: 13.04.2011 04:06

Samolot kontra PKP

Foto: AFP

Ruch lotniczy między polskimi miastami wzrósł od początku roku o 25 proc. Skorzystał na tym LOT, który jako jedyny sprzedaje bilety na połączenia krajowe, mimo że część rejsów faktycznie obsługuje Eurolot. Z rynku zniknął DirectFly, który w 2006 roku otworzył kilkanaście połączeń krajowych z pominięciem Warszawy. Po roku po przewoźniku nie było śladu na polskich lotniskach. Swoją pozycję na rynku krajowych połączeń lotniczych stara się wypracować Eurolot, Jet Air i Bartolini Air.

Lotem zamiast koleją

Narodowy przewoźnik najniższe ceny oferuje na te połączenia, pomiędzy którymi pociągi kursują w czasie krótszym niż trzy godziny. Im dłuższa podróż pociągiem, tym droższe bilety. – Dostrzegamy, gdzie kolej ma najgorsze warunki – mówi Leszek Chorzewski, rzecznik PLL LOT. Najdroższe są bilety na loty z Warszawy do Szczecina. Bilet powrotny na lot w weekend majowy kosztuje ponad 672 zł. Lot trwa jednak 1,5 godziny, o 4 godziny krócej niż podróż pociągiem. Bilet na pociąg w obie strony jest jednak o połowę tańszy. To jednak wyjątek. Podróż powrotna samolotem do Gdańska jest zaledwie o 100 zł droższa niż wyprawa pociągiem. I sześciokrotnie krótsza.

Jak wynika z danych portów lotniczych, w I kwartale tego roku najwięcej – 55,5 tys. – osób skorzystało z połączenia z Gdańska do Warszawy, o ponad 11 proc. więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Około 50 tys. osób do Warszawy przyleciało z Krakowa, kolejne 26,3 tys. – z Poznania. Najmniej osób z połączeń krajowych korzysta na trasach z Bydgoszczy i Katowic, odpowiednie ok. 4,1 tys. i 6,5 tys. osób. – Podróż koleją z centrum Katowic do centrum Warszawy trwa niecałe trzy godziny. To tyle, ile lot wraz z dojazdem do portów lotniczych – mówi Cezary Orzech, rzecznik katowickiego lotniska.

Powietrzny monopol

Porty lotnicze zabiegają o połączenia krajowe inne niż do Warszawy. Sprawa jednak nie jest prosta, tym bardziej że – jak mówi Leszek Chorzewski – LOT na razie nie jest zainteresowany otwieraniem połączeń krajowych z pominięciem Warszawy.

– Na rynku nie ma konkurencji. Lotowi najłatwiej znaleźć klientów na trasy do stolicy. Z reguły dowozi w ten sposób pasażerów, którzy lecą dalej  – mówi Tomasz Moraczewski, prezes bydgoskiego lotniska. Mimo że bilety na loty krajowe sprzedaje tylko LOT, rejsy często wykonuje spółka Eurolot.

– To nasz największy klient i tak pozostanie, jednak planujemy przygotować własną ofertę. To powinno nastąpić bardzo szybko  – zapowiada Jarosław Frankowski, dyrektor do spraw biznesu Eurolotu. Jak dodaje, przewoźnik planuje połączenia północnej Polski z południową. Szczegółów nie chce zdradzać. Jak ustaliła „Rz", rozmawia m.in. z Rzeszowem czy Krakowem.

Plany regionów

Z Rzeszowa w zeszłym roku latały samoloty do Gdańska. – Linię obsługiwał Jet Air. Samoloty były wypełnione w ok. 70 proc. – mówi Łukasz Sikora, rzecznik rzeszowskiego lotniska. Niewykluczone, że to połączenie wróci.

Ambicje rozszerzenia siatki połączeń ma też Kraków. – Chcielibyśmy mieć bezpośrednie połączenia z Gdańskiem, Poznaniem i Szczecinem – mówi Jan Pamuła, prezes krakowskiego lotniska. – Rozmawialiśmy na ten temat z Eurolotem, teraz czekamy na decyzję przewoźnika.

Na informację dotyczącą nowych połączeń krajowych czekają też władze szczecińskiego portu. – W ciągu 30 dni powinno się okazać, czy będziemy mieć bezpośrednie loty na południe Polski – mówi Krzysztof Domagalski, rzecznik lotniska.

Na rynku próbuje zaistnieć nowy gracz – Bartolinii Air, na razie ośrodek szkolenia lotniczego. – Pracujemy nad uruchomieniem połączenia z Szczecina do Rzeszowa przez Łódź. Na razie trwają na ten temat rozmowy z władzami portów i samorządami – mówi Bartłomiej Walas, jeden z właścicieli spółki. Jak dodaje, kiedy zostanie  ustalona siatka połączeń i zapadnie decyzja o rodzaju maszyn, jakie będą wykorzystywane, spółka wystąpi o przyznanie koncesji na wykonywanie lotów  regularnych.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.stefanska@rp.pl

Ruch lotniczy między polskimi miastami wzrósł od początku roku o 25 proc. Skorzystał na tym LOT, który jako jedyny sprzedaje bilety na połączenia krajowe, mimo że część rejsów faktycznie obsługuje Eurolot. Z rynku zniknął DirectFly, który w 2006 roku otworzył kilkanaście połączeń krajowych z pominięciem Warszawy. Po roku po przewoźniku nie było śladu na polskich lotniskach. Swoją pozycję na rynku krajowych połączeń lotniczych stara się wypracować Eurolot, Jet Air i Bartolini Air.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca