Za mało prądu na Euro 2012?

Stare sieci przesyłowe mogą nie wytrzymać zwiększonego transferu energii elektrycznej – ostrzegają eksperci

Publikacja: 22.04.2011 04:00

Makieta Stadionu Narodowego

Makieta Stadionu Narodowego

Foto: www.stadionnarodowy.org.pl

Opinię publiczną elektryzują komentarze ekspertów, którzy grzmią, że przyszłoroczne piłkarskie mistrzostwa Euro 2012 mogą zakończyć się jedną wielką kompromitacją.

Zdaniem osób związanych z energetyką, kiedy Polacy w czerwcu 2012 r. będą oglądać transmitowane na cały świat mistrzostwa w piłce nożnej, może nam zabraknąć prądu. Już teraz dane z systemu energetycznego pokazują, że im cieplej, tym więcej energii zużywamy do chłodzenia zakładów pracy i domów.

Stary system

W czerwcu 2012 r. będziemy dodatkowo potrzebowali więcej energii w największych miastach, by zasilić oblegane przez kibiców stadiony. – Tymczasem konsekwencje zacofanej infrastruktury przesyłowej zderzone z rosnącym zapotrzebowaniem gospodarki na energię mogą spowodować prawdziwą katastrofę już w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy – uważa Dominika Uberman, partner w kancelarii CMS Cameron McKenna.

Z takim wydarzeniem mieliśmy już do czynienia w 2006 r. w północno-wschodniej Polsce. Prądu nie było tylko kilka godzin, za to dyskusja i poszukiwanie winnych trwały miesiące. Wśród przyczyn awarii wymieniano niedoinwestowane sieci przesyłowe i przestarzałe elektrownie, które w połączeniu z wysoką temperaturą odmówiły posłuszeństwa.

Dzisiejsze szczytowe zapotrzebowanie na moc polskiego systemu elektroenergetycznego to około 26,7 GW. Tymczasem teoretyczna osiągalna moc (czyli oficjalnie zgłoszone moce wytwórcze) to 34,4 GW. Margines bezpieczeństwa więc istnieje. Jednak gra podaży i popytu to nie wszystko.

Polski system energetyczny w zdecydowanej większości bazuje na inwestycjach zrealizowanych 30 – 50 lat temu. Efekt takiego stanu to znaczne zużycie infrastruktury, linii przesyłowych i osłabienie mocy wytwórczych.

Potrzebne inwestycje

Receptą na poprawienie bezpieczeństwa dostaw w polskiej energetyce byłyby inwestycje liczone w setkach milionów złotych. Wiadomo jednak, że przez nieco ponad rok, który został nam do Euro 2012, dużo sieci nie da się już zbudować.

Eksperci z sektora informatycznego proponują systemy do zarządzania popytem na energię. – Z definicji chodzi o redukcję jej zużycia przez klientów w porównaniu z planowanymi wcześniej potrzebami. Następuje to w wyniku zmieniających się dynamicznie cen – wyjaśnia Sławomir Klimowicz reprezentujący firmę SAP, która w ramach unijnego programu Energy Technology Platform SmartGrids kieruje grupą roboczą zajmującą się popytem i pomiarami.

Tak naprawdę chodzi o to, by „przesunąć" zapotrzebowanie zgłaszane przez energochłonne firmy na tę część doby, gdy inni konsumenci potrzebują jej mniej. Powstające w ten sposób rezerwy nazywa się wirtualnymi elektrowniami.

– Dostępne są już rozwiązania realizujące funkcje wirtualnej elektrowni. Działają one na styku aplikacji biznesowych i technicznych w celu realizacji niezbędnych przełączeń, ograniczeń itd. – podkreśla Klimowicz.

– W wielu krajach tworzy się narodowe programy do zarządzania popytem – to przynosi największe korzyści, ale wymaga sporych uzgodnień i inwestycji. Zakładając, że większość klientów instytucjonalnych posiada już liczniki umożliwiające zdalny odczyt, kluczowe się staje wykorzystanie możliwości, jakie dają nowoczesne systemy obsługi klienta i billingu – dodaje.

Światowe kłopoty z energią

Do największego w historii blackoutu doszło w Indonezji w 2005 r. Wówczas przez kilka godzin na dostawy prądu nie mogło liczyć około 100 mln osób. Powód? Spadek napięcia w przestarzałych sieciach doprowadził do tego, że wyłączały się bloki w elektrowniach. W 2003 r. w północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych i w Kanadzie prądu przez ponad dobę nie miało ponad 50 mln odbiorców. Jedną z największych awarii energetycznych – w 1999 r. w Brazylii – wywołał... piorun, uderzając w stację transformatorową. To wywołało reakcję łańcuchową, która doprowadziła do kryzysu obejmującego ponad 90 mln konsumentów. 

Opinię publiczną elektryzują komentarze ekspertów, którzy grzmią, że przyszłoroczne piłkarskie mistrzostwa Euro 2012 mogą zakończyć się jedną wielką kompromitacją.

Zdaniem osób związanych z energetyką, kiedy Polacy w czerwcu 2012 r. będą oglądać transmitowane na cały świat mistrzostwa w piłce nożnej, może nam zabraknąć prądu. Już teraz dane z systemu energetycznego pokazują, że im cieplej, tym więcej energii zużywamy do chłodzenia zakładów pracy i domów.

Pozostało 87% artykułu
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki