Tyle podmiotów pobrało już memoranda. Wśród nich największe europejskie fundusze inwestycyjne i firmy. – To firmy zarówno z Polski, jak i z zagranicy – przyznaje Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP, spółki matki PKP Cargo.
Długa lista chętnych
Kto jest faktycznie zainteresowany kupieniem drugiego europejskiego kolejowego przewoźnika europejskiego, okaże się 12 maja, kiedy mija termin składania ofert. – Potem nastąpi ocena ofert, wszyscy, którzy spełnią warunki formalne, będą dopuszczeni do due diligence – wyjaśnia Łukasz Kurpiewski. Wszyscy dopuszczeni do badania kondycji finansowej spółki będą robić to równocześnie, tak by nie wydłużać procesu ze względu na dużą liczbę zainteresowanych.
Wśród nich znajdują się narodowe koleje czeskie CzD Cargo. Czeski dziennik „Mlada fronta Dnes" na początku tego roku informował o chęci połączenia obu państwowych spółek przez czeski rząd. Koszty fuzji miałaby wziąć na siebie Praga. 2010 rok CzD zakończyła stratą w wysokości 420 mln koron, czyli ok. 66,4 mln zł. W tym samym roku zysk PKP Cargo wyniósł 62 mln zł.
Transakcja nie będzie możliwa bez wsparcia oferty Czechów pieniędzmi państwowymi lub funduszu inwestycyjnego. Nad tym ostatnim rozwiązaniem, jak ustaliła „Rz", zastanawia się też Rohlig Suus Logistics – polska spółka transportowo-logistyczna. Przychód Rohlig w 2010 roku wyniósł 403 mln zł. Firma bez zainteresowanego funduszu inwestycyjnego nie będzie w stanie złożyć oferty. Rohlig ostateczną decyzję ma podjąć w tym tygodniu.
Polityczne wątpliwości
Prywatyzacja PKP Cargo ma zostać sfinalizowana jeszcze w tym roku. Rynek wycenia spółkę na ok. 3,5 – 4 mld zł. Rząd chce sprzedać pakiet 50 proc. plus jedna akcja.