5 maja w Krupińskim doszło do zapłonu metanu. Zginął górnik i dwóch ratowników spieszących z pomocą kolegom uwięzionym pod ziemią.
Na głębokości 820 w rejonie zagrożenia pracowało wtedy 35 osób. Większość wydostała się o własnych siłach. Pod ziemią uwięzionych pożarem zostało pięciu górników.
Nadzór nad akcją ratowniczą sprawował Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku i WUG. Pierwsze posiedzenie Komisji powołanej przez prezesa WUG odbyło się na terenie kopalni Krupiński 12 maja. Ustalono wówczas, że konieczne jest przeprowadzenie czterech ekspertyz: sposobu przewietrzania wyrobiska i oceny zagrożenia pożarowego, zagrożenia metanowego i zabezpieczeń gazometrycznych, przebiegu i oceny akcji ratowniczej, badania odzieży pracowników zatrudnionych w rejonie pożaru.
– W ramach prowadzonej akcji gaśniczej rejon, w którym doszło do zapalenia metanu został otamowany. Eksperci nie mieli możliwości przeprowadzenia wizji lokalnej i pobrania próbek z miejsca wypadku. Będzie to możliwe za kilka miesięcy, gdy warunki pozwolą na bezpieczne wprowadzenie ludzi do zamkniętego obecnie rejonu – mówi Jolanta Talarczyk, rzeczniczka WUG. Podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji przedstawione zostały wyniki dotychczasowych badań, przesłuchań (ok. 50 osób) i dochodzeń.
Komisja, pracująca pod przewodnictwem Wojciecha Magiery, wiceprezesa WUG, zapoznała się rozmieszczeniem osób w czasie zdarzenia oraz określeniem urazów, których doznali poszkodowani w wypadku górnicy i ratownicy. Ponadto zaprezentowano zakres robót wykonanych w rejonie zdarzenia po 12 maja oraz wyniki monitoringu składu atmosfery w otamowanym rejonie.