Programy lojalnościowe dla aptek pod znakiem zapytania

Programy lojalnościowe dla aptek pod znakiem zapytania

Aktualizacja: 02.09.2011 02:58 Publikacja: 02.09.2011 02:57

Programy lojalnościowe dla aptek pod znakiem zapytania

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Wchodząca w życie od stycznia 2012 roku nowa ustawa refundacyjna postawiła na nogi wszystkich hurtowników, którzy mają własne apteki albo współpracują z dużą liczbą placówek. Nie tylko ze względu na planowane obniżki marży aptek o rabat od dystrybutora (40 – 45 proc. sprzedaży), ale przede wszystkim ze względu na zakaz reklamy działalności aptek i jakiegokolwiek wsparcia sprzedaży leków refundowanych.

Uderza on w podstawę funkcjonowania programów lojalnościowych, w których – jak wynika z danych analizującej rynek farmaceutyczny firmy IMS Health – uczestniczy 56 proc. spośród 13,9 tys. aptek i punktów aptecznych działających w Polsce.

Aż 49 proc. aptek należy do programów lojalnościowych organizowanych przez hurtownie. Kolejne 7 proc. – we własnych programach lojalnościowych (sieci i apteki indywidualne) oraz organizowanych przez grupy zakupowe i inne podmioty. Największy problem mogą więc mieć właśnie hurtownicy.

– Mamy nadzieję, że nasze programy lojalnościowe będą mogły działać także w przyszłym roku – mówi Piotr Sucharski, prezes giełdowej NEUCA, największego gracza na rynku. – Czekamy teraz na stanowisko głównego inspektora farmaceutycznego w sprawie przyszłych zasad działania i regulaminów takich programów.

W opinii Sucharskiego programy lojalnościowe będą podlegać weryfikacji tylko w części dotyczącej reklamy działalności aptek w odniesieniu do leków refundowanych, a nie samych aptek jako takich.

– Zakaz stosowania programów lojalnościowych będzie dotyczyć leków na receptę. Jeśli chodzi o te preparaty, na pewno dostosujemy się do wymogów ustawy – mówi „Rz" Renata Kubiak-Borkowska, rzeczniczka Polskiej Grupy Farmaceutycznej. – Nie wycofujemy się jednak z programów lojalnościowych w ogóle, bo dotyczą one również leków oferowanych bez recepty, dermokosmetyków i innych środków sprzedawanych w aptekach na podobnych zasadach jak w każdym innym sklepie. W naszej ocenie nowe przepisy nie zmieniają niczego w odniesieniu do tej części asortymentu.

Kubiak-Borkowska deklaruje, że PGF będzie pilnowała, by nie reklamować aptek w sposób niedozwolony w ustawie. – Leki refundowane będą wszędzie kosztować tyle samo, więc brak ich reklamy nie powinien wpłynąć na działalność aptek – dodaje.

Zdaniem Pauliny Kieszkowskiej-Knapik z kancelarii Baker & McKenzie, gdyby przyjąć dosłowną interpretację przepisów ustawy, rację bytu tracą nawet programy lojalnościowe dotyczące leków nierefundowanych, bo przekazywanie informacji o nich blokuje zakaz reklamy.

– My będziemy się jednak opowiadać za interpretacją systemową, zgodnie z którą ten przepis jest martwy, bo sprzeczny i z prawem farmaceutycznym, i z dyrektywą unijną o praktykach wolnego handlu – mówi prawniczka.

W odpowiedzi na nowe przepisy hurtownie zwiększają nakłady na reklamę. Jeszcze do końca tego roku chcą przekonać jak najwięcej aptek do udziału we wspierających je programach.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki b.chomatowska@rp.pl

Biznes
Oligarchowie - Unia Europejska: 0-5. Nie będzie zdejmowania sankcji
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Biznes
Gigantyczne przejęcie w telekomunikacji. Hurtownik światłowodowy na zakupach
Biznes
Trump rozmawia z Xi, nowa pomoc dla Ukrainy i rekordowe inwestycje w energię
Biznes
Czy należy zakazać reklamy alkoholu? Eksperci są zgodni
Biznes
Dyskusja o bezpieczeństwie Europy Środkowej i Wschodniej w Warszawie