Jeszcze kilka miesięcy temu rozlewnie wody spodziewały się, że w 2011 r. kolejny rok z rzędu popyt na ich produkty będzie rósł w szybkim tempie. Tymczasem zimne lato zniweczyło prognozy branży. Tylko w lipcu popyt na wody butelkowane skurczył się o ok. 30 proc.
– Spadek sprzedaży w lipcu całkowicie zmienił obraz rynku. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku jego wielkość urosła o 9 proc. Po siedmiu miesiącach mamy do czynienia ze spadkiem o 0,5 proc. rok do roku – mówi Joanna Ulanowska-Tabała, członek zarządu spółki Nestle Waters Polska, produkującej m.in. nałęczowiankę.
– Sierpień był nieco cieplejszy niż lipiec, dlatego prawdopodobnie pozwolił nadgonić straty – mówi Ilona Woźniak, rzecznik prasowy Żywca Zdroju, lidera polskiego rynku wody. Jej zdaniem branża nie może jednak liczyć na to, że uda się jej zakończyć sezon wynikami, których spodziewała się na początku tego roku.
Najbardziej pesymistyczne prognozy zakładają, że sprzedaż wody wzrośnie w tym roku o 1 – 2 proc. Większym optymistą są Polskie Zdroje, wyłączny dystrybutor cisowianki. Jego zdaniem nadal jest szansa na to, że sprzedaż wody w Polsce zanotuje wzrost na poziomie zbliżonym do 10 proc. Natomiast obroty firmy, zgodnie z wcześniejszymi założeniami, mają się zwiększyć o ok. jedną trzecią.
O ile rozlewnie wody liczą nadal na ożywienie popytu, o tyle wytwórnie soków, nektarów i napojów owocowych nie mają złudzeń. – Jest mało prawdopodobne, że w tym roku sprzedaż soków, nektarów i napojów będzie wyższa niż w 2010 roku – obawia się Dorota Liszka, rzeczniczka grupy Maspex, czołowej firmy spożywczej w Europie Środkowo-Wschodniej, właściciela marek Tymbark i Kubuś.