Mimo trwającego kryzysu, branża hotelarska wcale się nie kurczy. W ciągu ostatnich czterech lat liczba hoteli w Polsce zwiększyła się o jedną czwartą. Według Instytutu Hotelarstwa, od lipca 2007 roku do lipca 2011 przybyło 512 skategoryzowanych obiektów hotelowych dysponujących 28 tys. pokoi, a łączna wartość inwestycji wyniosła w tym czasie ok. 5,9 – 6,1 mld zł. – Kwota ta może być wyższa jeszcze o pół mld zł, jeśli dodamy do tego inwestycje w modernizację i rozbudowę istniejących hoteli, napędzane dotacjami z Unii Europejskiej – mówi szef branżowego miesięcznika „Hotelarstwo" Andrzej Szafrański. Tylko tegoroczne inwestycje mogą być warte blisko miliard zł. W rezultacie na początku ubiegłego miesiąca w Polsce działało 1991 hoteli.
Inwestycji napędziły dobre prognozy jeszcze z lat 2006-2008, a także zwiększone możliwości produkcyjne deweloperów, którzy w czasie kryzysu zmniejszyli liczbę inwestycji w budownictwie mieszkaniowym. Ożywiły się także inwestycje w obiekty konferencyjne. Tych ostatnich coraz więcej powstaje poza dużymi aglomeracjami. Konferencyjnym centrum stają się m.in. okolice Zalewu Zegrzyńskiego i podwarszawskiego Serocka. Według MICE Poland, już teraz w gminie znajduje się 5 hoteli, 4 centra konferencyjne, a także 9 ośrodków szkoleniowo-wypoczynkowych. Wkrótce ta lista powiększy się o Hotel Narvil Conferencje & Spa (328 pokoi, do 2 tys. gości), a także o kolejne miejsca w rozbudowywanym Hotelu Warszawianka. Ten ostatni już teraz ma własną plażę, spa i aquapark, a od wiosny przyszłego roku będzie oferował już 40 sal konferencyjnych, a także kasyno. Rozbudowa ma kosztować ok. 100 mln zł. Jak powiedział „Rz" dyrektor generalny Warszawianki Stanisław Dubrow, prace zaczęły się jeszcze czasie kryzysu.
Spora część hoteli należących do inwestorów indywidualnych nie zdołała się jednak dostosować do potrzeb rynku: mają w danym miejscu nieodpowiedni standard, wielkość lub po prostu złą lokalizację. - Zsumowanie tych czynników obniża rentowność. W efekcie rośnie liczba hoteli wystawianych na sprzedaż – twierdzi Szafrański. Jego zdaniem, obecnie do sprzedaży oferowanych jest co najmniej 200-250 hoteli i innych obiektów noclegowych.
Eksperci branży podkreślają, że przy rozpoczynaniu inwestycji szczególnie ważna jest relacja nakładów finansowych do spodziewanych przychodów. Brak odpowiednich analiz może skutkować przeinwestowaniem. Według partnera w zespole doradztwa hotelowego Horwath HTL Janusza Mitulskiego, inwestor ma w takiej sytuacji nie tylko kłopoty z zarządzaniem hotelem, gdy zyski operacyjne nie wystarczają na spłatę kredytu. Może też mieć trudność ze sprzedażą hotelu, bo nie uzyska ceny pokrywającej nakłady. – Mamy teraz poprawę koniunktury w branży, więc moment na sprzedaż wydaje się właściwy. Ale wiele prywatnych hoteli będzie mieć problem ze znalezieniem nabywcy z przyczyn biznesowych – uważa Mitulski.
Obecne wysokie tempo inwestycji ze 100-120 hotelami rocznie będzie jednak wkrótce spadać. Należy także spodziewać się zmian w strukturze rynku. Chociaż wciąż dominują na nim inwestorzy indywidualni budujący zwykle hotele z 50-80 pokojami, to systematycznie rośnie liczba projektów dużych obiektów wznoszonych we współpracy z międzynarodowymi grupami hotelowymi. Dysponują nie tylko 100 i więcej pokojami, ale mają bardziej dobrane do lokalizacji standardy programy funkcjonalne.