Z badaniu koniunktury NBP, gdzie szefowie firm oceniali to co działo się w trzecim kwartale i przedstawiają perspektywy sytuacji pod koniec roku, wynika, że kondycja firm była relatywnie dobra, ale rośnie niepewność o wielkość rynku pod koniec roku. Z danych NBP wynika, że najmniej przewidywalne jest otoczenie małych i średnich przedsiębiorstw.
Osłabienie koniunktury jest różnie oceniane w zależności od branży. W przetwórstwie przemysłowym spadki koncentrują wśród producentów trwałych dóbr konsumpcyjnych oraz energetycznych; w zamówieniach – producenci dóbr inwestycyjnych; natomiast w produkcji – producenci półproduktów oraz dóbr energetycznych. W pozostałych branżach nastroje są spokojniejsze.
Słaby złoty spowodował zmiany w wysokościach marż. Rosną eksporterów, spadają producentów krajowych oraz importerów. Kurs złotego przestał praktycznie być barierą rozwoju dla eksporterów, ale przyznają oni, że problemy stwarzają wahania waluty. W ich efekcie muszą oni tworzyć rezerwy i zabezpieczenia. Od dwóch kwartałów relatywnie najlepsze wyniki dotyczące produkcji i popytu notują eksporterzy niewyspecjalizowani, a więc tacy, którzy dywersyfikują zagraniczne rynki zbytu.
Gorsze niż kwartał i rok temu są także perspektywy zmian na rynku pracy. W IV kw. więcej firm planuje redukcje etatów niż zwiększenie zatrudnienia. Wzrost przewidują jedynie przedsiębiorstwa wytwarzające dobra inwestycyjne. Najgłębszy spadek spodziewany jest w firmach specjalizujących się w produkcji dóbr konsumpcyjnych i transportowych. O stabilizacji mówią firmy handlowe i usługowe.
Niewiele przedsiębiorstw (niespełna 9 proc) przewiduje podwyżki, w większości nieznacznie powyżej inflacji ( czyli do 5 proc). Ale z badania wynika też, że podobny procent firm myśli o redukcjach wynagrodzenia. I choć średnia wysokość redukcji płac będzie większa niż podwyżek, to w efekcie płace w firmach, które dokonają zmian wynagrodzeń (podwyżek bądź redukcji) zwiększą się średnio o 3,1 proc.