Kryzys z 2008 r. wymusił na holenderskim Heinekenie trzyletni plan cięcia kosztów, a na duńskim Carlsbergu zamknięcie kilku browarów. Zdaniem analityków, czeka je kolejna fala „upuszczania krwi", bo Heineken osiąga 35 proc. zysków w Europie Zachodniej i jest mocno zaangażowany w krajach strefy euro będących na czarnej liście, a Carlsberg połowę.
Kryzys w Grecji, Hiszpanii i Portugalii pozbawił obie grupy dużej części zysków, analitycy obawiają się, że następnymi krajami z problemami mogą być Włochy i Francja. Rynek brytyjski będący poza strefą euro ucierpi z powodu rządowych posunięć zmierzających do redukcji długu.
W tej części Europy największym rynkiem piwa są Niemcy, z jedną trzecią spożycia w branży o wartości 29 mld dolarów, przed Wielką Brytanią, Hiszpanią, Francją i Włochami; mniejsze rynki to Holandia, Belgia i Dania.
Heineken kończy realizację trzyletniego planu redukcji kosztów, a zdaniem fachowców, następny spodziewany w lutym może zakładać jeszcze większe oszczędności.
Carlsberg zapowiedział przegląd swych kosztów. Prezes Jörgen Buhl Rasmussen uprzedził, że duński browar przygotowuje się na najgorszą do wyobrażenia sytuację i przypomina sobie doświadczenia z 2008 r. — Ważne jest, by działać szybko i z wyprzedzeniem. Dlatego też sprawdzamy teraz całą podstawę kosztów, aby zorientować się, czy są niezbędne wszystkie działania, czy też niektóre można odroczyć — dodał.