Nastroje konsumenckie są tak fatalne, że auta sprzedają się coraz gorzej. Spada produkcja, w efekcie niewykorzystane moce w europejskich fabrykach według prognoz firmy analitycznej IHS Automotive wyniosą 41 proc. wobec dzisiejszych 15 proc., a liczba wyprodukowanych i niesprzedanych aut sięgnie prawie 3 milionów. Najmniej wydajnie pracują fabryki Renault i Opla.
– Motoryzacja globalnie przeżywa bardzo trudny okres, ale w Europie po prostu się dusimy – mówi Sergio Marchionne, prezes Fiata, który uczestniczył w spotkaniu szefów koncernów, z udziałem m.in. europejskiego prezesa Forda Stephena Odella, prezesa Daimlera Dietera Zetsche i prezesa PSA Citroena Peugeota Philippe'a Varina.
Według IHS Automotive popyt na auta w Europie spadnie w 2012 roku o kolejny procent i wyniesie 12,9 mln, o 17 proc. mniej niż w przedkryzysowym roku 2007. Produkcja w przyszłym roku ma wynieść 16,4 mln.
Koncerny zamykają fabryki. Z fabryki Fiata w Termini Immerese na Sycylii, gdzie produkowano 140 tys. aut rocznie, wyjechała właśnie ostatnia lancia, Opel zamknął zakład w Antwerpii, Renault wstrzymuje produkcję w hiszpańskim Valladolid i daje wymówienia 2295 osobom, a dodatkowo w fabryce w Palencji, gdzie już i tak skasował trzecią zmianę, robi na początku roku 29-dniową przerwę. Natomiast PSA zwolni 6 tys. pracowników, w tym 1,9 tys. w samej Francji z zakładów w Miluzie i Sochaux. Obydwie fabryki będą miały przestoje przez 13 dni tylko w grudniu. Z kolei Ford zwolni z fabryki w Palencji w Hiszpanii 4 tys. pracowników. Opel w ciągu ostatniego 1,5 roku pozbył się 8,5 tys.
Zdaniem Sergia Marchionne jedynym wyjściem z tej sytuacji jest oparcie się na rynkach pozaeuropejskich. – Nie wyobrażam sobie, aby ktoś mógł przetrwać ten kryzys, produkując jedynie na rynki europejskie – mówił Marchionne.