W przygotowywanej strategii Kompanii Węglowej znajdzie się tzw. żywotność jej 15 kopalń (zamknięcie ruchu Anna nie wiąże się ze zmniejszeniem liczby kopalń). Jak powiedziała „Rz" szefowa Kompanii Joanna Strzelec-Łobodzińska największe zasoby, które mogą wystarczyć na 104 lata ma kopalnia Halemba-Wirek, która jest obecnie restrukturyzowana. A jak jest w innych spółkach? W Jastrzębskiej Spółce Węglowej złoża skończyłyby się szybciej, gdyby nie prowadzone obecnie wielomiliardowe inwestycje.
- Bez realizacji projektów inwestycyjnych Borynia działałaby do 2025 r., Zofiówka do 2021 r., Budryk do 2034 r., Jas-Mos do 2022 r., Krupiński do 2020 r., a Pniówek do 2025 r. – wylicza Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. Jednak realizowane już inwestycje przedłużą żywotność większości kopalń JSW. I tak spółka szacuje, że żywotność Boryni przedłuży się do 2042 r., Zofiówki do 2051 r., Krupińskiego do 2030 r., Pniówka do 2051 r., a Budryka aż do 2077 r. - Żywotności kopalń, rozumiana jako czas, w jakim będą one wydobywały węgiel, wiąże się z rozpoznanymi złożami, takimi o których obecnie wiemy, i do których jesteśmy, bądź będziemy w stanie dotrzeć. Patrząc od tej strony, przy średnim wydobyciu rzędu 15 mln ton rocznie, kopalnie holdingu mają przed sobą przynajmniej 36-40 lat pracy – mówi „Rz" Roman Łój, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego.
- Naturalnie nastąpią zmiany organizacyjne, porządkowe, nie wszystkie szyby obecnie pracujące będą dalej wykorzystywane. Ale chodzi o wielkości na ten moment - dodaje. Jest jednak też druga strona medalu. - Jeżeli Polska będzie realizować unijny program zastępowania względnie taniej energii z węgla energią drogą, gdyż obciążaną kolejnymi sztucznymi opłatami, za około dziesięć lat zapotrzebowanie na węgiel energetyczny może zostać zmniejszone. Co prawda tendencję spadkową zrównoważy ogólny wzrost popytu na energię, a ponadto nikt dotąd nie pokazał sensownie z jakich źródeł będzie się wówczas ogrzewać i oświetlać nasz kraj, ale trzeba rozpatrywać także taki scenariusz – mówi Roman Łój.
- O wydobyciu, lub jego wstrzymaniu zdecyduje zatem ciężar opłat, na których zarabiają przede wszystkim handlujący prawami do emisji CO2. Kiedy może nastąpić ograniczenie? Nie potrafimy ocenić. Prowadzona w Europie obecna walka z energią pochodząca z węgla nie ma wiele wspólnego z racjonalnym myśleniem o gospodarce i ludziach, którzy nadal będą żyli w naszym kraju – dodaje. W KHW kopalnią, w której najszybciej wyczerpie się dostępne złoże jest Wieczorek. Mimo to jednak spółki węglowe zapowiadają wzrost wydobycia węgla. Największy wzrost wydobycia, bo dwukrotny będzie mieć lubelska Bogdanka: z 5,8 mln ton w 2010 r. do 11,5 mln ton w 2014 r. Zwiększenie produkcji w perspektywie kilku lat z 39 mln ton do 43 mln ton rocznie zapowiedziała prezes Kompanii Węglowej. KHW i JSW deklarują wzrost wydobycia po 1 mln ton rocznie.