Fundusz MF Global prowadzony przez byłego szefa Goldman Sachs, 64-letniego Corzine, pod koniec października złożył w nowojorskim sądzie wniosek o bankructwo. Jego spółka zainwestowała bowiem w obligacje takich państw jak Włochy, Portugalia, Hiszpania, Irlandia czy Belgia 6,3 mld dol. A gdy europejski rynek długu pogrążył się w kryzysie, MF Global stał się jego pierwszą poważną ofiarą w USA. Likwidator majątku spółki nie może się jednak doliczyć ok. 1,2 mld dol. (3,96 mld zł) wpłaconych przez klientów funduszu. – Nie wiem, gdzie są te pieniądze – oświadczył wczoraj Corzine przed komisją w Izbie Reprezentantów.
– Tak jak wy wszyscy, jestem zdewastowany tym, jak ogromny wpływ na życie wielu ludzi mają wydarzenia związane z bankructwem MF Global – mówił pod przysięgą Corzine. – Nie wiem, czy nastąpiły jakieś błędy operacyjne w MF Global lub gdzie indziej, czy może banki albo kontrahenci przytrzymali fundusze, które powinny być zwrócone do MF Global – wyjaśniał.
Przekonywał też, że w ostatnich dniach przed ogłoszeniem bankructwa MF Global wykonywał niezwykle dużo transakcji i że on sam był „oszołomiony", gdy 30 października dowiedział się, że brakuje pieniędzy.
Corzine bronił też kontrowersyjnej decyzji o zainwestowaniu miliardów dolarów na europejskim rynku długu.
Korespondencja z Waszyngtonu