Test Hyundaia Velostera

Hyundai Veloster ma wygląd ścigacza, oryginalne niesymetryczne nadwozie i dobry układ jezdny. Czego zabrakło? Mocnego silnika i rozsądnej ceny

Publikacja: 15.01.2012 17:14

Nadwozie Hyundaia Velostera powinno się spodobać miłośnikom sportowych aut

Nadwozie Hyundaia Velostera powinno się spodobać miłośnikom sportowych aut

Foto: rp.pl, Jacek Karolonek jkar Jacek Karolonek

Hyundai swoimi ostatnimi modelami udowodnił, że potrafi stworzyć ładne auta. Veloster potwierdza tę tezę. Podczas naszego testu samochód nie raz był odprowadzany tęsknym wzrokiem przechodniów, a gdy stał na parkingu, niektórych skłaniał nawet do sięgnięcia po telefon komórkowy i pstryknięcia mu fotki. Co w tym aucie może się podobać? Muskularnie napompowane błotniki skrywające koła z niskoprofilowymi oponami, ostro opadająca linia dachu zwieńczona masywnym tyłem, duże centralnie umieszczone, trapezowe końcówki wydechu. Intrygujące są też sprytnie ukryte, tylne drzwi znajdujące się tylko z prawej strony pojazdu. Bo Veloster nie chce być klasycznym, czyli mało praktycznym coupé. Ten samochód ma wzbudzić zazdrość sąsiadów, ale równocześnie można nim podwieść dziecko do przedszkola, czy zabrać teściów na wycieczkę za miasto. Na tylnej, dwuosobowej kanapie miejsca jest nie mało, o ile pasażerowie nie mierzą więcej niż 175 cm wzrostu, w przeciwnym razie głowami będą podpierać tylną szybę, która ekstrawagancko zachodzi na kawałek dachu.

W bagażniku o pojemności 320 l, zmieści zaś znacznie więcej niż tylko torba z laptopem.

Dla kierowcy Veloster oferuje wiele. Na przykład wygodne, głębokie fotele oraz iście sportową pozycję – nisko nad jezdnią i daleko od przedniej szyby. Podobać się może nowoczesny kokpit z dużym, dotykowym ekranem nieźle brzmiącego systemu audio, proste pokrętło klimatyzacji i znajdujący się pod nim przycisk uruchamiania silnika. Bojowo wyglądają umieszczone w tubach zegary, smaczku dodaje stylizowany napis „Veloster" umieszczony nad wyświetlaczem komputera pokładowego. Wnętrze zaprojektowano z polotem godnym sportowego wozu, więc można przymknąć oko na twarde plastiki deski rozdzielczej i nadmiar srebrnolakierowanych wstawek.

Podczas jazdy daje się lubić układ kierowniczy, który bezpośrednio reaguje na polecenie prowadzącego. Nadmierna siła wspomagania nie zakłóca tej komunikacji. Dobrze pracuje zawieszenie – dość twarde, ale nie na tyle by pasażerom wypadały plomby z zębów. Nerwowe auto robi się jedynie podczas przejeżdżania przy większej prędkości poprzecznych nierówności. Tył Velostera, szczególnie gdy jeździmy w pojedynkę, lubi niebezpiecznie podskoczyć jakby chciał ustawić cały samochód w poprzek drogi.

Auto całkowicie poprawne? A jednak czegoś mu zabrakło. Spontaniczności reakcji na depnięcie w pedał przyspieszenia, przyjemności wciskania pleców w oparcie fotela, pewności, że samochód w każdej chwili może wyskoczyć do przodu jak wściekły. Czyli tego wszystkiego co stanowi kwintesencję wozu o sportowych aspiracjach. Veloster wygląda groźnie jak lew, a w rzeczywistości okazuje się jedynie miłym kociakiem. Hyundai pod maskę auta włożył bowiem 1,6 litrowy silnik benzynowy bez doładowania o mocy 140 KM i maksymalnym momencie obrotowym 167 Nm, który osiągany jest dopiero przy 4850 obr./min. Owszem trzeba przyznać, że to dopracowana jednostka o wysokiej kulturze pracy. Na biegu jałowym jest tak cicha, że mamy wrażenie iż silnik zgasł – żadnych dźwięków, żadnych wibracji. Motor jest też bardzo elastyczny. Nie dławi się i nie szarpie, nawet gdy  obroty spadają poniżej dwóch tysięcy na minutę. Po dźwignię zmiany biegów możemy sięgać rzadko także podczas jazdy po mieście, chociaż jej krótki skok i precyzja działania zachęca do częstych zmian przełożenia. Taki silnik idealnie spisywał by się w przeciętnym kompakcie, tym bardziej, że jego apetyt na paliwo daje się utrzymać na poziomie 6,5 l/100 km w trasie i 7,5 – 8 l/100 km w mieście. Jednak do auta wyglądającego jak ścigacz przydałaby się zdecydowanie mocniejsza jednostka, ze zdecydowanym „kopem" mocy. A taka pod maską Velostera ma się dopiero pojawić później.

Miłość od pierwszego spojrzenia do Velostera będzie też wystawiona na ciężką próbę, gdy sięgniemy po cennik auta. Najtańsza wersja Comfort wyceniona została na 83 500 zł. Nie będzie ona jednak miała przycisku uruchamiania silnika, dużego wyświetlacza na konsoli centralnej, chromowanych klamek, elektrycznie regulowanych siedzeń, a na 17-calowych felgach zobaczymy wyższe opony o rozmiarze 215/45. Za auto, z 18–calowymi obręczami ozdobionymi gustownymi wstawkami w kolorze nadwozia i obutymi w gumy 215/40, oraz najbogatszą listą wyposażenia trzeba zapłacić aż 96 500 zł.

Dane techniczne

Silnik: czterocylindrowy, rzędowy, z bezpośrednim wtryskiem benzyny o pojemności 1591 cm sześc.

Moc maksymalna: 140 KM przy 6300 obr./min.

Maksymalny moment obrotowy: 167 Nm przy 4850 obr./min.

Prędkość maksymalna: 201 km/h

Przyspieszenie 0 – 100 km/h: 9,7 s.

Średnie zużycie paliwa: ok. 7 l/100 km

Cena: od 83 500 zł

Konkurencja: volkswagen scirocco, renault mégane coupé

Plusy

+ atrakcyjna stylizacja nadwozia

+ wygodne siedzenia przednie

+ spory bagażnik

+ niskie zużycie paliwa

Minusy

+ słaby silnik

Hyundai swoimi ostatnimi modelami udowodnił, że potrafi stworzyć ładne auta. Veloster potwierdza tę tezę. Podczas naszego testu samochód nie raz był odprowadzany tęsknym wzrokiem przechodniów, a gdy stał na parkingu, niektórych skłaniał nawet do sięgnięcia po telefon komórkowy i pstryknięcia mu fotki. Co w tym aucie może się podobać? Muskularnie napompowane błotniki skrywające koła z niskoprofilowymi oponami, ostro opadająca linia dachu zwieńczona masywnym tyłem, duże centralnie umieszczone, trapezowe końcówki wydechu. Intrygujące są też sprytnie ukryte, tylne drzwi znajdujące się tylko z prawej strony pojazdu. Bo Veloster nie chce być klasycznym, czyli mało praktycznym coupé. Ten samochód ma wzbudzić zazdrość sąsiadów, ale równocześnie można nim podwieść dziecko do przedszkola, czy zabrać teściów na wycieczkę za miasto. Na tylnej, dwuosobowej kanapie miejsca jest nie mało, o ile pasażerowie nie mierzą więcej niż 175 cm wzrostu, w przeciwnym razie głowami będą podpierać tylną szybę, która ekstrawagancko zachodzi na kawałek dachu.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca