Choć przełomu na miarę systemu Android na tegorocznym Mobile World Congress nie było, to zainteresowanie rozwiązaniami dla sieci mobilnych przerosło oczekiwania. Według najnowszych statystyk targi odwiedziło w tym roku ponad 67 tys. gości, o 11 proc. więcej niż w 2011 r., a łączne wpływy do kiesy Katalończyków były o 25 mln euro wyższe niż rok temu i wyniosły 300 mln euro. Więcej zarobili wszyscy: miasto, właściciele restauracji, barów, taksówkarze i hotele.
Liczba wystawiających się firm była podobna do tej sprzed roku (1,4 tys.), ale organizatorzy już zadbali o większą powierzchnię wystawienniczą. W 2013 r. będzie ona o połowę większa. Targi rozrastają się o przedstawicieli branż współpracujących z sektorem komórkowym. W tym roku uczestniczyły w nich np. Ford, czy Visa.
Największym zainteresowaniem cieszyła się nowa hala wystawiennicza w całości poświęcona aplikacjom dla telefonii mobilnej – tzw. App Planet. Była to jedyna część wystawy, do której stało się w kolejce, a pokonanie tego wąskiego gardła zajmowało kilka minut. Według MWC App Planet odwiedziło 50 tys. gości.
Znamienne jest, że w tym roku na targach zabrakło białego namiotu niemieckiej grupy Deutsche Telekom (DT po nieudanej sprzedaży T-Mobile US szuka oszczędności).
W oczy rzucał się rozmach, z jakim swoją obecność zaznaczał chiński Huawei: największy salon wystawienniczy, dziesiątki ciemnych vanów i limuzyn z brandem korporacji, pięciogwiazdkowe hotele, uroczystość z okazji rocznicy istnienia firmy poza granicami miasta.